[Rejestr] Dostępność i spotkanie FDC

Władysław Majewski wladek.majewski w gmail.com
Pią, 20 Maj 2011, 14:33:48 MEST


Witam,

nie wracajmy do dawnych wojen. Obecnie mamy kilka formatów dokumentów
tekstowych, które na potrzeby tej dyskusji można uznać za "dostatecznie
otwarte". W szczególności każdy z nas może z różnych powodów nie lubić
formatów PDF i DOCX, ale trzeba dostrzec, że dostępne są ich specyfikacje
oraz otwarte narzędzia, które formaty te odczytują, o ile autor dokumentu
wykorzystał je zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Ostatnio nawet materiał we
Flash i Silverlight teoretycznie daje się wykonać w sposób odczytywalny.

Problem przesuwa się w kierunku kultury tworzenia dokumentów i wykorzystania
różnych formatów. W moim odczuciu powszechne problemy to:

   1. wstawianie w dokument HTML ("stronę WWW") załącznika w jakimkolwiek
   innym formacie bez wyjaśnienia, co ten dokument zawiera i omówienia
   najważniejszych zawartych w nim informacji. W efekcie nawet jeśli format
   tego dokumentu jest otwarty, to każdy z nas widzący czy niewidomy - musi
   dokument ten otworzyć w osobnej aplikacji - w znacznej części przypadków
   tylko po to, aby się dowiedzieć, że nie ma w nim niczego dlań
   interesującego.
   2. wstawianie w dowolny dokument, także HTML, obrazków bez pełnego
   wyjaśnienia ich treści w formie tekstu. I w tym wypadku takie działanie
   utrudnia życie bardzo szerokiej kategorii odbiorców i nie ma bezpośredniego
   związku z formatem dokumentu (o ile dany format na to pozwala). W zakresie
   serwisu urzędowego, który prowadzę, wciąż dostaję żądania, aby "opublikować
   obrazek z plakatem imprezy, na tym plakacie są wszystkie informacje". Tego
   stylu myślenie nie zmienimy przez narzucanie formatów.
   3. szczególnym osiągnięciem kultury jest pole logowania opisane wyłącznie
   za pomocą obrazka oraz drugi krąg piekieł - captcha wersji alternatywnej dla
   niedowidzących i niewidomych.
   4. umieszczenie informacji w wyszukanych formach (tabelki, wykresy,
   infografiki, mapki) bez równoczesnego udostępnienie surowych, źródłowych
   danych. Nawet jeśli taki oprogramowanie czytające potrafi jakoś "odczytać"
   taki wykres, to zwykle jest to znacznie mniej czytelne niż odczytanie
   surowych danych. Tu znów mamy problem kulturowy
   5. co raz częstsze pliki audio/video bez równoczesnego tekstowego opisu
   ich zawartości oraz możliwości odsłuchania audio bez oglądania video. TU
   problem dostępności dotyka różnych kategorii niepełnosprawnych oraz
   użytkowników z ograniczonym technicznie (z różnych powodów) dostępem do
   sieci i możliwościami odczytywania takich materiałów.
   6. W zakresie plików audio/video wciąż utrzymuje się rzeczywisty problem
   odczytywalności formatu i dostępności materiału np, do cytowania.
   7. wszelkiego rodzaju formularze i serwisy internetowe intensywnie
   korzystające z Webservisów i JS ("Ajax"). Tu często się zdarza, że dane daje
   się wprowadzić tylko na podstawie tego co widać na ekranie i co wcale nie
   musi być zgodne z tym, co "widzi" czytnik stron, choc trzeba przyznać, że
   ostatnio pod tym względem jest coraz lepiej
   8. Hydra sprzed lat, wciąż podnosząca głowę: flash, silverlight i frames
   wykorzystane bez dobrego powodu i bez przemyślenia.

W sumie: zapisywanie w prawie zalecanych formatów to ślepa uliczka. Trzeba
opisać operacje, które muszą być wykonalne: zrozumienie pełnej treści na
podstawie odczytywalnego tekstu, wypełnienie formularza przez niewidomego
bez uruchamiania narzędzi specjalnie przeznaczonych do obsługi danej usługi
itp.

Władek

W dniu 20 maja 2011 12:29 użytkownik Jozef Halbersztadt <jothal w o2.pl>napisał:

>
>
>
> Dnia 20 maja 2011 12:10 "Peter 'Mikolaj' Mikolajski" <
> piotr.mikolajski w gmail.com> napisał(a):
>
>
>
>
> >
> > > W dniu 19 maja 2011 20:32 użytkownik Jozef Halbersztadt <jothal w o2.pl>
> napisał:
> >
> > > Jest także kwestia kosztów. Z reguły te niedostepne spelniją pewien
> pseudo-standard
> > > przez niektórych nazywany przemysłowym. Dostepnośc kosztuje w tym
> sensie, że
> > > trzeba wydać dodatkowe pieniądze. Wtedy pojawia sie pytanie kto ma za
> to zapłacic.
> >
> > Publikujący, zawsze, zwłaszcza jeśli chodzi o dokumenty publikowane od
> > wejścia w życie tych zapisów. Przy starszych dokumentach, zwłaszcza
> > ważnych, dałbym czas na ich konwersję. Wszelkie protesty są mało
> > zasadne, bo o udostępnianiu materiałów w formatach otwartych
> > (najczęściej równocześnie dostępnych) mówi się od bardzo wielu lat.
> >
> > Jeśli chodzi o standardy, to mamy masę tych, które zapewniają
> > czytelność - choćby RTF i ODT w dokumentach czy HTML/XHTML zgodne ze
> > specyfikacjami W3C. Wystarczy jedynie zacząć udostępniać w tych
> > formatach zamiast w DOC/DOCX oraz PDF/Flash.
> >
> >
> Wiem że od dawna są dostępne otwarte standardy (choć jeśli chodzi o
> bardziej skomplikowane, np. do transmisji strumieniowej jest gorzej). Rzecz
> w tym, że ci co się posługują standardami  "DOC/DOCX oraz PDF/Flash"
>  (nazwałem je pseudo-przemysłowymi) wcale nie chcą zmienić swych
> przyzwyczajeń twierdząc że wiążę się to z kosztami. Zadałem pytanie co w
> związku z tym robić. Napisać w prawie że standardy mają być  otwarte? Co to
> da skoro DOCX uzyskał status standardu otwartego?
>
> JH
>
>
>
>
>
>
> _______________________________________________
> Rejestr mailing list
> Rejestr w isoc.org.pl
> http://listy.icm.edu.pl/mailman/listinfo/rejestr
>



-- 
W Majewski
-------------- następna część ---------
Załącznik HTML został usunięty...
URL:  <http://listy.icm.edu.pl/pipermail/rejestr/attachments/20110520/d4e0d9c1/attachment.html>


Więcej informacji o liście Rejestr