[Rejestr] Kontrpropozycja - pierwszy draft oraz Re: prezent na Dzień Kobiet

Jaroslaw Lipszyc jaroslaw.lipszyc w wolnepodreczniki.pl
Sob, 13 Mar 2010, 19:37:16 MET


Igor Ostrowski pisze:

> zmartwiłbym się gdyby okazało  
> się, że do dalszej dyskusji nie dojdzie bo (jak to często bywało w  
> przeszłości) zainteresowani nie byli wstanie porozumieć się co do  
> sposobów porozumiewania się

Nasz problem polega na tym, że nie czujemy się - bo i na jakiej
podstawie? - niczyimi przedstawicielami. Każdy z nas reprezentuje tu
siebie i swoją organizację. Jestem za tym, żeby rozmawiać, ale mamy
problem "pająka i rozgwiazdy" (polecam wszystkim lekturę:
http://www.megaupload.com/?d=U1R85L8P, w skrócie - pająk to grupa
scenatralizowana, o jasnej hierarchi, wiadomo kto rządzi; rozgwiazda to
grupa nieformalna, bez centrum i lidera, działająca metodą dobrze
skomunikowanej współpracy, czyli tak jak my :-).

Nie jest możliwe, jak sądzę, wyłonienie reprezentantów internautów. Są
eksperci, specjaliści, różne grupy. Jakbyśmy tej grupy inicjatywnej nie
robili metodą nominacji zawsze będzie jeszcze ktoś, zawsze będą jakieś
jeszcze problemy których nie ma na naszym akurat radarze, a które są
istotne dla rozwoju społeczeństwa informacyjnego.

Dlatego jedynym sensownym sposobem wydaje mi się prowadzenie rozmowy w
trybie publicznym: poprzez konferencje, spotkania, publikacje tekstów.
Poprzez organizację Szczytu Społeczeństwa Informacyjnego w formie
otwartej konferencji (nie za zaproszeniem, ale każdy może przyjść,
posłuchać, zadać pytanie), który pozwoliłby na szeroką wymianę myśli i
"zsieciowanie" się.

Podoba mi się np. formuła wysłuchania publicznego - nadesłanie zgłoszeń,
udział w debacie biorą ci, którzy wysłali. To jest formuła otwarta,
która nikomu nie zamyka drzwi, a jednocześnie pozwala wyłonić grupę osób
zainteresowanych problemem i doprowadzić do merytorycznego spotkania.

Wiem, że poszukiwania formuły takiej grupy wynikają m.in. z naszych
protestów po pierwszym liście i spotkaniu u Boniego. Ale wtedy właśnie
było złamanie tej reguły znanej z wysłuchania: nie wszyscy, którzy
wyrazili sprzeciw zostali zaproszeni. Moim zdaniem jeśli będziemy tego
pilnować to wszystko będzie OK.

Masz rację, że rząd ma prawo spotykać się z kim chce. Jeśli spotykają
się dwa pająki, to jest to proste. Szef rządu i lider związkowców.
Minister i prezes branżowej organizacji. Jak pająk spotyka rozgwiazdę,
ogłasza że chce się spotkać i pyta "gdzie jest głowa?", to sprawa się
komplikuje. Przecież nikt nie powie "głowa to ja", bo wie, że jest tylko
jednym z wielu ramion rozgwiazdy. Jeśli nawet rozgwiazda w imię wyższej
sprawy wydeleguje jedno ramię, i ono coś uzgodni, to nie ma gwarancji,
że rozgwiazda tego potem nie zacznie krytykować.

Dlatego właśnie szczególnej wagi nabierają słowa Iszkowskiego: "Jeśli
rząd nie nauczy się rozmawiać z internautami". Ta nauka polega właśnie
na tym. Jestem za tym, by dyskutować tu, na liście. Myślę, że wspólnie
uda się wymyśleć jakiś model debaty, problem jest zupełnie nowy, nic
dziwnego że nie idzie nam dobrze.

Lipszyc








Więcej informacji o liście dyskusyjnej Rejestr