[Rejestr] w sprawie spotkania z Ministrem Bonim

Jaroslaw Lipszyc jaroslaw.lipszyc w wolnepodreczniki.pl
Czw, 28 Sty 2010, 16:26:28 MET


Katarzyno,

Przygotowuje bardziej szczegolowe sprawozdanie ze spotkania, ale to
niestety trwa, a ja mam do wyslania do jutra 3 sprawozdania z realizacji
projektow. Przepraszam, ale nie bede w stanie tego przyspieszyc, bo nie
mam teraz kilku godzin na spokojne opracowanie chaotycznych notatek, a
spotkanie trwalo ponad 2 godziny i bylo bardzo intensywne. Vagla
niestety opiera sie na relacjach z drugiej i trzeciej reki, wiec to co
pisze nie jest bardzo precyzyjne, na przyklad w kontekscie tematow
poruszonych na spotkaniu. Faktycznie, nikt nie powiedzial konkretnie o
Panoptykonie, ale przeciez kilka razy mowilismy o calej naszej grupie. W
tym sensie to co pisze Piotr jest polprawda, bo przeciez glosno sie tego
domagalismy i uzyskalismy deklaracje, ze rzad zacznie traktowac nas
partnersko. Z deklaracji bedzie mozna rzad rozliczac.

W ogole kwestia wybiórczego zaproszenia była stawiana podczas spotkania
trzykrotnie: przez Marcina Cieślaka, przeze mnie i przez Adama Bodnara.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrażenia przez Boniego gwarancji, że
kolejne będą się odbywały w pełnym gronie, i zostało to potwierdzone
później. Wydaje mi się, że przeprosiny były szczere, a wola współpracy
wyrażona poważnie.  Minister Boni zna nasze zdanie na temat trybu
odbycia tego spotkania, wyrazalismy je jasno i niedwuznacznie, kilka
razy powtarzal, ze taka niezrecznosc sie nie powtorzy i prosil by
traktowac to jako wypadek przy pracy. Na dzis zakladalbym wiec dobra
wole i wpadke zwiazana z niewyczuciem naszej determinacji.

Co do decyzji, zeby jednak pojsc, nie mogę odpowiadać za kolegów, więc
odpowiem za siebie. Osobiście wysyłałem we wtorek (tuz po otrzymaniu
zaproszenia) email do kancelarii z prośbą o umożliwienie spotkania
wszystkim sygnatariuszom, sygnalizowałem to też jako problem podczas
rozmów telefonicznych z pracownikami kancelarii. Nie otrzymałem od nich
odpowiedzi. Na spotkanie poszedlem, zeby strona rzadowa nie miala latwej
wymowki "Zapraszalismy ich, a oni woleli sie obrazic". Sadze, ze jesli
mamy to pchac do przodu, musimy rozmawiac. Zeby uzgodnic warunki debaty,
musimy sie spotkac. Inny scenariusz moim zdaniem pozwolilby na
marginalizacje naszych postulatow. Juz teraz rzad woli rozmawiac z PIIT
i PTI niz ze strona pozarzadowa. Medialna debata krazy wokol cenzury,
tymczasem nasze postulaty sa przeciez znacznie glebsze. Dzis rzad moze
uciac leb hydrze likwidujac ustawe. Musimy rozszerzyc pole walki, jesli
chcemy wymoc pozytywne zmiany. Taka jest moja analiza sytuacji, i tym
kierowalem sie podejmujac decyzje o udaniu sie na spotkanie. Jeszcze raz
powtorze: nie bylo z mojej strony akceptacji trybu spotkania, i bardzo
jasno wyrazilem swoja negatywna opinie na temat mozliwosci prowadzenia
debaty w tym trybie.

Temat dostepu do informacji publicznej zostal na spotkaniu poruszony, i
zrobilem to osobiscie. Podobnie propozycja przygotowania materialow w
dwa dni zostala przez nas jednoglosnie oprotestowana. Marcin Cieslak
glosno powiedzial, bysmy czytali siebie nawzajem - my czytamy ich, wiec
niech i oni czytaja nas.

We wczorajszym emailu chcialem przekazac meritum, przepraszam jesli mi
sie to nie udalo. Sadze, ze po tym spotkaniu mamy mozliwosc parcia do
przodu, i jesli teraz zaczniemy sie antagonizowac we wlasnym gronie, to
przegramy meritum. Dla mnie meritum jest: administracja rzadowa musi
zaczac rozmawiac ze spoleczenstwem w cywilizowany sposob; mamy szereg
problemow zwiazanych z regulacjami dotyczacymi problematyki
spoleczenstwa informacyjnego i domagamy sie debaty na ten temat; mamy
szereg postulatow zwiazanych z ksztaltem spoleczenstwa informacyjnego, a
dotyczacych praw podstawowych - domagamy sie ich respektowania i
szanowania.

Proponuje nastepujacy tryb postepowania:

* twarde stanie na stanowisku "wszyscy albo nikt". Kancelaria od wczoraj
 wie, ze wystepujemy razem. Domagamy sie organizacji otwartych spotkan,
nie akceptujemy dzielenia.

* przygotowanie wspolnej listy 21 postulatow, ktora posluzy jako roadmap
debaty i tezy do sposobow jej prowadzenia

* stawienie sie w komplecie na spotkanie w piatek z premierem i jasne
wyartykulowanie naszych postulatow w stanowczy, konstruktywny sposob

Proponuje by spotkac sie osobiscie na poczatku tygodnia (zapraszam do
Fundacji), na spotkaniu bedzie mozna zanalizowac sytuacje i wspolnie
zaplanowac dzialania.

pozdrawiam
Jaroslaw Lipszyc




Katarzyna Batko-Tołuć pisze:
> Jarku i wszyscy/wszystkie obecni/obecne na liście,
> 
> Dzięki za relację i poinformowanie nas o tym, co się działo na
> spotkaniu. Cieszę się, że część z nas osiągnęła swoje cele, jednak z
> przykrością muszę stwierdzić, że uczestnicząc w tym spotkaniu
> zignorowała cele innych sygnatariuszy Apelu do Premiera Ponieważ
> generalnie panowała na facebooku i innych dostępnych mi miejscach
> dyskusyjnych atmosfera, że nie należy się kłócić to się nie kłóciłam.
> Teraz już jest po spotkaniu, więc po naradzie z członkami naszego
> Stowarzyszenia pozwalam sobie na wyrażenie jednak naszej opinii na temat
> tego co się wydarzyło.
> 
> Naszym celem statutowym jest zapewnienie pełnego i równego dostępu do
> informacji publicznej wszystkich osób. Dla nas to oznacza również to, że
> nie ma jakiegoś dogadywania się z administracją na konkretny temat i
> zgadzanie się na wybieranie przez administrację ludzi z którymi się
> będzie rozmawiało. Naszym celem jest zmienianie patologicznych postaw i
> zachowań administracji, a nie ich utrwalanie. Dlatego, choć sama kwestia
> Internetu nie jest naszym celem statutowym (niezależnie od osobistych
> przekonań członków i członkiń) podpisaliśmy list ze względu na
> następujący fragment:
> 
> „bez jawności procesu legislacyjnego (z uwzględnieniem konieczności
> przeprowadzania konsultacji społecznych na każdym etapie prac
> legislacyjnych), wolności wyrażania poglądów i pozyskiwania informacji,
> wolności korzystania z dóbr kultury, wolności twórczości artystycznej i
> badań naukowych oraz prawa do prywatności, stanowione prawo zaprzeczy
> idei demokratycznego państwa prawnego.”
> 
> Dla nas fakt, że można się było zgodzić na spotkanie i na nie pójść
> uważając, że opinia tych którzy nie zostali zaproszeni jest nieistotna,
> jest raczej niezgodna z wpisanymi wyżej deklaracjami. Rodzą się pytania:
> 
> - dlaczego nikt z zaproszonych (według mojej wiedzy) nie zabrał głosu w
> sprawie, o której pisze Piotr Waglowski „List, w którym Katarzyna
> Szymielewicz, Prezeska Fundacji Panoptykon, zwróciła się o możliwość
> wzięcia udziału w spotkaniu, został przez stronę rządową zignorowany.
> Przypomnę przy tym, że Fundacja Panoptykon była jedyną organizacją
> społeczną, która interesując się problematyką społeczeństwa
> informacyjnego, zdążyła zgłosić uwagi do projektu ustawy na etapie
> konsultacji międzyresortowych”.
> 
> - dlaczego zgodziliśmy się na argumenty strony rządowej: „że chodzi o
> "szybkie i sprawne" przeprowadzenie spotkania, a skoro postulaty są
> zdefiniowane dobrze - nie istnieje - zdaniem organizatora spotkania -
> zagrożenie, że ktoś nie będzie reprezentowany.”  Skąd strona rządowa to
> wiedziała? Dlaczego wystarczyło takie tłumaczenie? Skoro strona rządowa
> zna postulaty, to czemu teraz my w ciągu dwóch dni mamy je jeszcze raz
> zbierać?
> 
> Czy dlatego, że Minister Boni przeprosił? Czy dlatego, że w przyszłym
> tygodniu spotka się Pan Premier? Dlaczego uznaliśmy, że niektórzy z nas
> mają większe prawo do uczestniczenia w procesie podejmowania decyzji? Bo
> „otworzyło się okno?” jak ktoś napisał na facebooku? Komu się otworzyło,
> temu się otworzyło.
> 
> No i w końcu naprawdę nie zaczynamy od zera. Grażyna Kopińska w ramach
> Programu Przeciw Korupcji od lat monitoruje system stanowienia prawa, ma
> wszystko doskonale udokumentowane, zgromadziła grupę ekspertów, prowadzi
> spotkania na poziomie rządowym, eksperckim i pozarządowym. Zwraca uwagę
> na standardy. Te rzeczy naprawdę nie zadzieją się od jednej akcji.
> 
> Na jakiej podstawie grupa, która uważa, że można poświęcić część jej
> członków dla dobra sprawy uważa, że wypracuje lepsze standardy tworzenia
> prawa?
> 
> Przykro mi, że muszę to pisać i zapewniam, że zabranie głosu w tej
> sprawie jest wynikiem dłuższych przemyśleń osobistych i w gronie
> członkowskim. My się po prostu pod takimi działaniami nie podpisujemy.
> Apelujemy o to, aby zastanowić się czy w zapale wskakiwania przez
> „otwarte okno” nie zagubiono czasem tych praw podstawowych, o których
> była mowa w liście.
> 
> Z żalem, ale też troską o dobro wspólne i chęcią pokazania jak to może
> wszystko wyglądać z innego punktu widzenia,
> 
> 
> Katarzyna Batko-Tołuć
> Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich
> 
> _______________________________________________
> Rejestr mailing list
> Rejestr w isoc.org.pl
> http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Rejestr