[Rejestr] w sprawie spotkania z Ministrem Bonim

Katarzyna Batko-Tołuć katarzyna.batko w lgo.pl
Czw, 28 Sty 2010, 14:59:58 MET


Jarku i wszyscy/wszystkie obecni/obecne na liście,

Dzięki za relację i poinformowanie nas o tym, co się działo na 
spotkaniu. Cieszę się, że część z nas osiągnęła swoje cele, jednak z 
przykrością muszę stwierdzić, że uczestnicząc w tym spotkaniu 
zignorowała cele innych sygnatariuszy Apelu do Premiera Ponieważ 
generalnie panowała na facebooku i innych dostępnych mi miejscach 
dyskusyjnych atmosfera, że nie należy się kłócić to się nie kłóciłam. 
Teraz już jest po spotkaniu, więc po naradzie z członkami naszego 
Stowarzyszenia pozwalam sobie na wyrażenie jednak naszej opinii na temat 
tego co się wydarzyło.

Naszym celem statutowym jest zapewnienie pełnego i równego dostępu do 
informacji publicznej wszystkich osób. Dla nas to oznacza również to, że 
nie ma jakiegoś dogadywania się z administracją na konkretny temat i 
zgadzanie się na wybieranie przez administrację ludzi z którymi się 
będzie rozmawiało. Naszym celem jest zmienianie patologicznych postaw i 
zachowań administracji, a nie ich utrwalanie. Dlatego, choć sama kwestia 
Internetu nie jest naszym celem statutowym (niezależnie od osobistych 
przekonań członków i członkiń) podpisaliśmy list ze względu na 
następujący fragment:

„bez jawności procesu legislacyjnego (z uwzględnieniem konieczności 
przeprowadzania konsultacji społecznych na każdym etapie prac 
legislacyjnych), wolności wyrażania poglądów i pozyskiwania informacji, 
wolności korzystania z dóbr kultury, wolności twórczości artystycznej i 
badań naukowych oraz prawa do prywatności, stanowione prawo zaprzeczy 
idei demokratycznego państwa prawnego.”

Dla nas fakt, że można się było zgodzić na spotkanie i na nie pójść 
uważając, że opinia tych którzy nie zostali zaproszeni jest nieistotna, 
jest raczej niezgodna z wpisanymi wyżej deklaracjami. Rodzą się pytania:

- dlaczego nikt z zaproszonych (według mojej wiedzy) nie zabrał głosu w 
sprawie, o której pisze Piotr Waglowski „List, w którym Katarzyna 
Szymielewicz, Prezeska Fundacji Panoptykon, zwróciła się o możliwość 
wzięcia udziału w spotkaniu, został przez stronę rządową zignorowany. 
Przypomnę przy tym, że Fundacja Panoptykon była jedyną organizacją 
społeczną, która interesując się problematyką społeczeństwa 
informacyjnego, zdążyła zgłosić uwagi do projektu ustawy na etapie 
konsultacji międzyresortowych”.

- dlaczego zgodziliśmy się na argumenty strony rządowej: „że chodzi o 
"szybkie i sprawne" przeprowadzenie spotkania, a skoro postulaty są 
zdefiniowane dobrze - nie istnieje - zdaniem organizatora spotkania - 
zagrożenie, że ktoś nie będzie reprezentowany.”  Skąd strona rządowa to 
wiedziała? Dlaczego wystarczyło takie tłumaczenie? Skoro strona rządowa 
zna postulaty, to czemu teraz my w ciągu dwóch dni mamy je jeszcze raz 
zbierać?

Czy dlatego, że Minister Boni przeprosił? Czy dlatego, że w przyszłym 
tygodniu spotka się Pan Premier? Dlaczego uznaliśmy, że niektórzy z nas 
mają większe prawo do uczestniczenia w procesie podejmowania decyzji? Bo 
„otworzyło się okno?” jak ktoś napisał na facebooku? Komu się otworzyło, 
temu się otworzyło.

No i w końcu naprawdę nie zaczynamy od zera. Grażyna Kopińska w ramach 
Programu Przeciw Korupcji od lat monitoruje system stanowienia prawa, ma 
wszystko doskonale udokumentowane, zgromadziła grupę ekspertów, prowadzi 
spotkania na poziomie rządowym, eksperckim i pozarządowym. Zwraca uwagę 
na standardy. Te rzeczy naprawdę nie zadzieją się od jednej akcji.

Na jakiej podstawie grupa, która uważa, że można poświęcić część jej 
członków dla dobra sprawy uważa, że wypracuje lepsze standardy tworzenia 
prawa?

Przykro mi, że muszę to pisać i zapewniam, że zabranie głosu w tej 
sprawie jest wynikiem dłuższych przemyśleń osobistych i w gronie 
członkowskim. My się po prostu pod takimi działaniami nie podpisujemy. 
Apelujemy o to, aby zastanowić się czy w zapale wskakiwania przez 
„otwarte okno” nie zagubiono czasem tych praw podstawowych, o których 
była mowa w liście.

Z żalem, ale też troską o dobro wspólne i chęcią pokazania jak to może 
wszystko wyglądać z innego punktu widzenia,


Katarzyna Batko-Tołuć
Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Rejestr