[Rejestr] pesymistycznie i niepoważnie [Re: [ISOC-PL] Nowe spotkanie w sali Świetlikowej]
Maciej Szmit
maciej.szmit w gmail.com
Pią, 8 Kwi 2011, 12:32:17 MEST
W dniu 11-04-08 07:40, Paweł Krawczyk pisze:
> Może się okazać, że rząd nie ma pojęcia jaka jest skala problemu.
> Albo, że problem istnieje ale dlatego, że mało który prokurator
> występuje do zagranicznych organów ścigania. Albo, że polskie sądy
> miesiącami nie potrafią wydać prostych decyzji. Czyli, że problemy
> leżą zupełnie gdzie indziej niż pokazuje to rząd, tylko że łatwiej
> im jest wrzucić kolejną ustawę niż naprawić sądy czy nauczyć
> prokuratorów angielskiego.
Kiedyś byłem w Ministerstwie Sprawiedliwości, żeby dowiedzieć się ilu
mamy w Polsce skazanych hakerów (kawałek art 267 par 1) i oprócz tego,
że dostałem do ręki wydruk z drukarki igłowej i linijkę, żeby mi było
łatwiej go czytać i ręcznie przepisywać (ksero nie było) niczego się nie
dowiedziałem. Zbiera się statystyki skazań, ale na poziomie całych
paragrafów (czyli nie rozróżnia się np otwarcia cudzego papierowego
listu od sniffingu), nie ma danych odnośnie do spraw umorzonych (np. bo
oskarżony zmarł), nie da się policzyć nawet jaki procent spraw kończy
się skazaniem, bo dane są w układzie rocznym (a przeciętnie proces trwa
jakby nieco dłużej, poza tym może się zdarzyć np zmiana klasyfikacji
czynu), jaki uniewinnieniem (tu w ogóle nie ma danych, podobnie jak o
umorzeniach, zmianie klasyfikacji czynu, uznaniu za winnego i
odstąpieniu od wymierzenia kary etc.). Z takich danych nie można nic
wywnioskować. Stąd bierze się magiczna wiedza a priori, która pozwala
mówić, że "wszyscy wiemy, ze jest problem" (a dowiedzieliśmy się z
zaprzyjaźnionych mediów, które miały przeciek z tego samego
ministerstwa, które dziś twierdzi, ze wszyscy wiemy). Nie wiem czy w
ogóle gromadzi się na szczeblu rządowym (a może prokuratora
generalnego?) informacje o występowaniu o pomoc prawną (poza tym, że
jeden prokurator drugiemu mówi, że to trudne, bo kolega kolegi słyszał
że jego znajomy zna kogoś, kto kiedyś pracował w jednym pokoju z takim
co próbował i mu się nie udało). Co ciekawe rozmaite dyżurnety potrafią
jakoś tam ze sobą współpracować. Można zacząć choćby od ustanowienia
oficerów łącznikowych ds pornografii dziecięcej w kilku krajach, z
których (znowu: są jakieś statystyki?) problem do nas przychodzi (wtedy
sprawa jest prosta - namierzamy, że są treści wywieszone w Ikslandii,
nasz oficer znający miejscowy język i procedury zgłasza sprawę w trybie
pilnym do odpowiedniej służby Ikslandyjskiej, która z miejsca bierze się
do pracy nie czekając na tłumaczenie przysięgłe dokumentów z polskiej
prokuratury; oficer co roku sporządza raport jak Ikslandyjska policja
radzi sobie ze zgłoszonymi problemami więc mamy rozeznanie skąd się
problem bierze i pole do międzynarodowej współpracy). Takie stanowiska
(pornooficer łącznikowy) można ustanowić i obsadzić choćby w tydzień, na
szczeblu komendantów głównych policji zainteresowanych krajów (no może
dyrektorów departamentów w MSWiA) bez grzebania się przy ustawach.
MS
Więcej informacji o liście Rejestr