[Rejestr] Wraca projekt BLOKOWANIA sieci. Czy są chętni do działania w tej sprawie?

Jozef Halbersztadt jothal w o2.pl
Pią, 10 Gru 2010, 08:05:43 MET




Dnia 9 grudnia 2010 12:42 Katarzyna Szymielewicz <katarzyna.szymielewicz w panoptykon.org> napisał(a):



> 
> Witam,
> 
> jak zapewne wszystkim na tej liście już wiadomo, wraca temat
> blokowania sieci - tym razem na poziomie Unii Europejskiej. Pojawił
> się projekt dyrektywy o zwalczeniu pornografii z udziałem dzieci oraz
> wykorzystywania seksualnego dzieci (inicjatywa DG Home i Komisarz
> Malmström, http://www.europarl.europa.eu/oeil/file.jsp?id=5849492).
> Projekt dyrektywy przewiduje m.in. blokowanie dostępu do stron
> internetowych, zawierających obrazy seksualnego wykorzystywania
> dzieci.To rozwiązanie opiera się na tych samych założeniach, co "nasz"
> projekt Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych: blokowanie jest dobrym
> narzędziem w walce z pornografią dziecięcą, a w każdym razie jest
> "lepsze niż nic".
> 
> Od samego początku Fundacja Panoptykon mocno się tej inicjatywie
> sprzeciwiała - zbieraliśmy podpisy pod petycją pod hasłem "Usuwanie,
> nie blokowanie"
> (http://www.panoptykon.org/content/petycja-przeciwko-projektowi-komisji-europejskiej-blokowania-tre-ci-w-internecie-usuwanie-ni),
> pisaliśmy maile do eurodeputowanych z komitetu LIBE, który pracował
> nad założeniami Dyrektywy, rozmawialiśmy w Brukseli. Wreszcie, przed
> przyjmowaniem "ogólnego stanowiska" (general approach) a Radzie
> Europejskiej napisaliśmy - razem z AIB Polska, Fundacją Kidprotect.pl,
> Fundacją Nowoczesna Polska i Fundacją Wolnego i Otwartego
> Oprogramowania - list do Premiera, w którym liczyliśmy na to, że
> Polska opowie się przeciwko Dyrektywie. Ten głos mógłby wiele zmienić
> - ze względu na rozkład głosów w Radzie i panujący w momencie dyskusji
> klimat polityczny, polskie "nie" mogłoby pociągnąć kilka mniejszych
> państw i zablokować projekt.
> (http://www.panoptykon.org/content/piszemy-do-premiera-nie-dla-blokowania-internetu)
> 
> Niestety, Ministerstwo Sprawiedliwości poparło projekt
> (http://www.panoptykon.org/content/polska-popiera-dyrektyw-otwieraj-c-drog-do-blokowania-internetu-w-unii-europejskiej).Teraz
> sprawa przechodzi w ręce Parlamentu Europejskiego, gdzie wciąż można
> ten projekt zatrzymać, choć nie będzie to łatwe. Zasadniczo jest czas
> tylko do lutego, a zmasowaną akcję trzeba szykowac na STYCZEŃ
> (szczegóły procedury w UE opisuje Joe Mc Namee z EDRi
> http://www.edri.org/edrigram/number8.23/internet-blocking-key-decisions-february-2011)
> 
> W tym kontekście uznaliśmy - w gronie organizacji piszących list do
> Premiera - że nie ma już na co czekać, trzeba podejmować zmasowane
> działania. Zdajemy sobie sprawę, że powtórka akcji z lutego graniczy z
> cudem, ale być może wystarczy doprowadzić do mobilizacji, która
> "przypomni" tamte wydarzenia.
> 
> Już udało się nam odrobinę zainteresować media tą sprawą - w
> poprzednim tygodniu ukazało się kilka artykułów, m.in.
> http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,8758836,Polska_za_dyrektywa_o_walce_z_pedofilia___Blokowanie.html,
> http://www.rp.pl/artykul/13,573708.html,
> http://www.rp.pl/artykul/67344,572562-Bruksela-wraca-do-pomyslu-na-cenzure-w-sieci.html
> Ale to o wiele za mało. Potrzebujemy Internetu ;-)
> 
> Pytanie, czy wspólnymi siłami możemy więcej, wydaje się czysto
> retoryczne. Na pewno możemy. Warto też działania skoordynować dla
> wzmocnienia efektu. Nasza "grupa inicjatywa" (nazwiska w kopii) jest
> oczywiście chętna do podejmowania dalszych kroków.
> 
> Są dwa pytania:
> * kto jeszcze chciałby "coś zrobić"?
> * jakie działania mogą być skuteczne?
> Prosimy o głosy!
> 
> 

Wszyscy mamy świadomość, że decydentom nie chodzi o krzywdę konkretnych dzieci, lecz o to by takich obrazków w sieci nie było. 

To są politycy i ich nie interesuje jak to zrobić. Od tego są technicy i inny personel. Że się nie da tego zrobić, też nie jest dla polityka argumentem. Obecnie się nie da, ale jak personel się postara to w przyszłości się uda.

Stąd mierny skutek naszych perswazji, że blokowanie nie będzie skuteczne w doprowadzaniu do niedostępności obrazków. Uznajmy że nigdy ich co do tego nie przekonamy, bo im  nawet bez blokad trudno jest dotrzeć do tych obrazków.

– Nawet jeśli tylko przypadkowy użytkownik nie trafi na takie strony, to już dobrze – uważa wiceminister Dzialuk.

Więc może odwołajmy się do znanej każdemu (z filmów?) legendy czasów prohibicji: Zakaz nie wpływa na spożycie a rodzi dodatkowe patologie. Połóżmy nacisk na argument, że tworzenie czarnej listy w dłuższej perspektywie ze względu na nieuniknione wycieki ułatwia dostęp.

Po drugie, postulujmy by na serio podjęto starania o usprawnienie policyjnych akcji usuwania. Np. przez inicjatywę powołania wyspecjalizowanego międzynarodowego organu upoważnionego do samodzielnych działań (Interpol, Europol to tylko wymiana informacji).

Po trzecie, skoro do tej pory stanowisko Polski było firmowane jedynie przez wiceministra sprawiedliwości (i to na etapie general approach) to można je jeszcze skorygować bez politycznych sensacji. Nie takie rzeczy zmieniano. Do ministra sprawiedliwości trzeba dotrzeć w sensie fizycznym i gabinet polityczny jest chyba najlepszą ścieżką. Wyperswadowanie mu, że powinien przeprowadzić szersze spotkanie, w gronie wykraczającym poza dotychczasowych konsultantów jest całkiem realne.

Pozdrawiam
Józef Halbersztadt








Więcej informacji o liście Rejestr