[Karty] Moneyback

Roman Habrat roman.habrat at aster.pl
Thu Mar 26 11:12:05 CET 2009


Trafiłem na artykuł z Gazety Prawnej ze stycznia:
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/103202,robiac_zakupy_i_placac_za_nie_karta_mozna_odzyskac_ok_1_proc_ich_wartosci.html.ms

Wychodzi na to, że sprzedawcy mogliby spokojnie płacić prowizję mniejszą o cały jeden procent,
co polepszyłoby zasięg akceptacji kart. Jednak tak nie będzie.
Cytuję poniżej.
--
Roman

----------------------
Robiąc zakupy i płacąc za nie kartą, można odzyskać ok. 1 proc. ich wartości

Moneyback. Banki oferują już karty płatnicze, których używanie może przynosić zysk. Wszystko za sprawą usługi zwanej 
moneyback. Zasada jest prosta: bank wydający kartę zwraca klientowi część kwoty wydanej na transakcje kartą, głównie za 
zakupy w sklepach.

Moneyback (usługa czasami nazywana jest także cahsback, ale ta nazwa jest zarezerwowana dla możliwości wypłacania 
gotówki z kart debetowych w sklepach) jest znany na światowym rynku kart właściwie już od ponad 20 lat, jednak polscy 
użytkownicy kart musieli na niego czekać aż do 2008 roku. Jego istota to zwrot klientowi przez bank wydający kartę 
części kwoty nią wydatkowanej. Najczęściej wynosi 1 proc. (przykład: wydatek 10 tys. zł jest premiowany zwrotem 100 zł). 
Nie jest to dużo, ale osoby aktywnie używające kart mogą rocznie zarobić (raczej: oszczędzić) nawet kilkaset złotych.
Prowizja do podziału

Pieniądze od banku nie są jednak prezentem, ale zwrotem części środków, jakie bank otrzymuje w formie prowizji za 
płatności kartą. W wypadku każdej płatności kartą przyjmujący ją sklep jest obciążany prowizją. Wynosi ona przeciętnie 
2-2,5 proc. wartości transakcji. Ta kwota jest później dzielona pomiędzy centrum zajmujące się autoryzacją kart 
(organizację płatniczą Visa lub MasterCard) oraz bank wydający kartę. Po podziale do banku wydającego kartę trafią około 
1,2-1,5 proc. wartości transakcji. W przypadku moneyback większość tej kwoty trafia do klienta, jednak bank i tak 
zarabia, ponieważ pozostawia sobie pozostałą część prowizji.

Dlaczego polskie banki zdecydowały się na moneyback, choć dotąd zostawiały sobie cały zysk wypracowany kartą przez 
klienta? Powodem jest konkurencja między bankami i walka o klienta. Aby go przyciągnąć, banki są gotowe zaoferować różne 
innowacyjne usługi. Klient, który ma do wyboru taką samą kartę ze zwrotem gotówki i bez (o zbliżonych pozostałych 
parametrach), wybierze kartę wyposażoną w dodatkową funkcjonalność.
Banki oddają pieniądze

Moneyback w Polsce jest dostępny zarówno w wypadku kart kredytowych, jak i debetowych. W przypadku kart kredytowych 1 
proc. zwrotu możemy otrzymać w wypadku karty kredytowej Alior Banku oraz karty Polbanku wydawanej razem z siecią 
komórkową Era. 1,5 proc. oferuje GE Money Bank na karcie Zakupowej (miesięcznie zwrot nie może wynosić jednak więcej niż 
25 zł).

Karta Alior Banku to produkt dostępny na rynku dopiero od miesiąca (wprowadzony wraz z otwarciem tego nowego banku). Z 
moneyback można korzystać zarówno w przypadku karty złotej i srebrnej, a zwracany jest 1 proc. wartości transakcji 
dokonanych kartą. Poza tym karta oferuje 58-dniowy okres bezodsetkowy oraz oprocentowanie malejące wraz z rosnącą kwotą 
zadłużenia (od 22 do 19 proc.). Aby w Aliorze otrzymać kartę srebrną, potrzebne są stałe miesięczne dochody na poziomie 
co najmniej 500 zł.

Trudniej otrzymać kartę w Polbanku, gdzie dochody muszą wynosić co najmniej 1 tys. zł i dodatkowo trzeba być abonentem 
lub użytkownikiem telefonu w sieci Era. W momencie, gdy klient przestaje nim być, karta przekształca się w zwykłą kartę 
kredytową Polbanku bez opcji moneyback. Oprocentowanie kredytu na karcie wynosi 19,99 proc., ale przez pierwsze sześć 
miesięcy w ramach promocji bank obniża ją do 12,90 proc. (maksymalna kwota zwrotu otrzymanego przez klienta wynosi 750 
zł w ciągu roku).

Tylko 300 zł rocznie (25 zł miesięcznie) może otrzymać posiadacz karty Zakupowej w GE Money Banku (zwrotowi podlega 1,5 
proc. kwoty zakupów, ale dokonanych tylko w sklepach i na stacjach paliw; oprocentowanie karty to 24,99 proc., a żeby ją 
otrzymać, trzeba mieć minimum 600 zł miesięcznego dochodu). Wadą jest wysoka opłata za kartę (wynosi 85 zł), a jej 
posiadacz musi także wykupić dodotkowe ubezpieczenie.
Pierwszy był BZ WBK

W przypadku kart debetowych - dołączonych do rachunku - jako pierwszy ofertę z moneyback wprowadził Bank Zachodni WBK. 
Kartę Wydawaj i zarabiaj banku reklamował trener Leo Beenhakker. Podobną ofertę przedstawił niedawno Alior Bank.

Zanim zdecydujemy się na kartę z moneyback, warto upewnić się, że nie jest on tylko promocją. Zwrot pieniędzy jest 
bowiem bardzo wdzięcznym narzędziem bankowego marketingu. Taki mechanizm wykorzystano na przykład w przypadku karty 
Furora Lukas Banku. Oferuje ona aż 5 proc. zwrotu, ale tylko w okresie promocji (do końca stycznia 2009). Potem zwrot 
będzie obejmował 1 proc., ale tylko w przypadku zakupów dokonanych u partnerów programu. Lukas w ramach promocji oferuje 
także zwrot wydatków kartą.

Źródło: GP
Artykuł z dnia: 2009-01-02


More information about the Karty mailing list