Odp: [Karty] RE: [Karty] Re: Jak zniszczyć kartę czipową?

Roman Habrat karty@listy.icm.edu.pl
Mon, 1 Aug 2005 17:53:39 +0200


Hris ? zapisano w dniu 2005-08-01 17:10:38:
> Reguły te niewątpliwie istnieją. Jednak jeśli jednak język idzie do 
przodu,
> to nie należy się obruszać na jego rozwój ale stwierdzić, iż pewne 
reguły
> ulegają ograniczeniu. Krytykowanie rozwoju języka jest dla mnie 
przejawem
> zjawiska, kiedy osoby, które powinny być jedynie obserwatorami języka
> (językoznawcy) staraja się przejąć nad nim kontrolę, czyli zostać 
"panami
> języka" orzekając, co jest poprawne a co nie.

To nie takie proste. Język powstawał w bardzo wielu miejscach, tworząc
w efekcie wiele dialektów. Kontakty społeczne powodowały pewne ich
ujednolicenie, ułatwiające zrozumienie, ale dopiero powstanie literatury,
kodyfikacja reguł przez językoznawców, szkolnictwo i obecnie media,
spowodowały i powoduja nadal utrwalanie się języka w określonej formie.

Język jest tym lepszy, im ma mniej wyjątków i prostsze reguły, gdyż
łatwiej go opanować. Jednak zbytnie upraszczanie pogarsza język,
gdyż zanika redundancja, co prowadzi do wieloznaczności i problemów
ze zrozumieniem zniekształconych (np. w hałasie) wypowiedzi.

Nie każda forma niezgodna z wzorcem języka jest zmianą jezyka "do przodu".

Językoznawcy są potrzebni do pilnowania wzorca języka, właśnie dla
zachowania jego użyteczności. Inaczej zrobi sie wieża Babel.

Zrozumiałe jest gdy językoznawcy napotykają formę niezgodną z regułami,
ale używaną przez np. 60% społeczeństwa, i określają ją mianem nowej
normy językowej, po czym rozszerzaja reguły (dopuszczając wyjątek)
lub je oficjalnie zmieniają (jak zasady łącznego pisania "nie").
Jednak mało rzetelne jest stwierdzanie ad hoc, że jakaś nowa forma
jest jedyna słuszna ("bo tak się mówi"), a ludzie mówiący zgodnie
z zasadami nagle okazuje się, że mówią niepoprawnie.
--
Roman