[Karty] Pieniądz elektroniczny zastąpi monety

Mariusz A. Jasiński karty@listy.icm.edu.pl
Tue, 05 Oct 2004 13:44:58 +0200


Rozmowa z Remigiuszem Kaszubskim ze Związku Banków Polskich

Są państwa, jak na przykład Singapur, które za kilka lat zamierzają całkowicie zastąpić pieniądz gotówkowy pieniądzem elektronicznym. Pierwsze próby wprowadzenia pieniądza elektronicznego są też w Polsce. Czy to możliwe, że już w tym roku w niektórych rejonach Polski będzie można kupić w kiosku bez drobnych monet papierosy czy gazetę?

– Tak. Będziemy mogli kupować różne rzeczy: papierosy, gazety. Będzie możliwe płacenie w parkometrze, kupienie biletu – prawa do przejazdu komunikacją publiczną. To, co testujemy, to jest system przeznaczony do mikropłatności. Prawdopodobnie już wkrótce system ten zostanie uruchomiony w Słupsku. Pieniądz elektroniczny różni się od karty płatniczej. Może on być wydany na okaziciela, a karta płatnicza nie. Jest jeszcze jedna bardzo ważna cecha różniąca pieniądz elektroniczny od karty płatniczej – jest to surogat gotówki, czyli mamy do czynienia z takim samym pieniądzem, jaki w tej chwili nosimy w portfelach.

■ Dlaczego podejmuje się takie przedsięwzięcie?

– Pieniądz gotówkowy bardzo dużo kosztuje. Kosztuje zarówno sprzedawcę, jak i osobę, która nosi w portfelu gotówkę. Z punktu widzenia krajów unijnych, takie badania robiono w starych krajach Wspólnoty, obrót gotówkowy kosztuje je od 0,4 do 0,6 proc. PKB. Szacuje się, że w Polsce ten koszt to jest około 1 proc. PKB rocznie – to są miliardy złotych. Z punktu widzenia państwa istotne jest także to, że nastąpi eliminacja jakiejś części szarej strefy, ponieważ pieniądz elektroniczny nie może być pozaksięgowy – on zawsze jest ewidencjonowany.

■ Czy nie jest to jednak pewne ograniczenie naszej wolności, bo w ten sposób wszystkie transakcje, jakie będziemy wykonywać, będą monitorowane?

– Transakcje tak, ale nie osoba, która dokonuje tych transakcji. Pieniądz elektroniczny może być powiązany z rachunkiem bankowym, ale równie dobrze posiadacz pieniądza elektronicznego może mieć go na karcie, tak jak gotówkę, nie mając połączenia z rachunkiem bankowym. Ktoś, kto w ogóle nie ma rachunku bankowego, będzie mógł korzystać także z elektronicznego pieniądza. Przypomina to trochę znane już nam karty autobusowe czy karty do parkometrów, które można „napełniać” impulsami elektronicznymi w różnych placówkach handlowych. Płacąc drobnymi z takiej karty elektronicznej, nadal pozostaniemy anonimowi, tak jak do tej pory, kiedy kupowaliśmy w kiosku gazetę.

■ Czy operacja zastąpienia pieniądza gotówkowego pieniądzem elektronicznym ma sens w momencie, gdy złoty ma zastąpić euro?

– Właśnie dlatego ma to sens. Z punktu widzenia państwa wymiana złotego na euro, w przypadku istnienia bardzo dużej liczby monet i banknotów w obiegu, jest niezwykle kosztowna. W sytuacji gdy pieniądz elektroniczny będzie w obiegu, ta operacja będzie znacznie tańsza. Będzie konieczne tylko przestawienie przelicznika w systemie. Czyli koszty będą minimalne albo nawet żadne. Im więcej będzie pieniądza elektronicznego w obiegu, tym koszty tej przyszłej wymiany pieniędzy będą mniejsze.
Rozmawiał  Robert Lidke
Polskie Radio


Komentarze czytelników

Wizjoner?:
Pieniądz elektroniczny - ah to brzmi kosmicznie. Ciekawe kto pokryje koszty wprowadzenia systemu. Pewnie podatnicy. Weźcie sie za poprawne zabezpieczenia obecnych mediów elektonicznego obrotu walorami płatniczymi a potem kombinujcie w kierunku kart na okaziciela. I proszę nie porównywać Singapuru czy innego Tygrysa Wschodu do Polski. W kraju gdzie większość ludzi mówi do kasowników w tramwajach gdzie chce wysiąść, taka rewolucja się nie uda. I jeszcze pytanko - jaka będzie prowizja za transakcję wykonywane elektronicznym pieniądzem - bo nie wierze że ktoś za darmo będzie tym zarządzał. A że koszty wysokie operacji przejścia na euro banki na to stać - przynajmniej raz w roku zarząd banku nie dostanie hiper dodatku premiowego do pensji.

GK:
Przyznam, że nie za bardzo mi się ta wizja podoba. A co będzie, gdy zechcę pożyczyć mojej siostrze 100 zł, albo wesprzeć żebraka? Czy każdy będzie musiał nosić ze sobą urządzenie do "przeładowania" impulsów na kartę innej osoby?

zgred:
1/ Czy juz na pewno i ostatecznie rozwiązano problem kradzieży pieniądza elektronicznego? 2/ Czy nikt nie zauważa, że tam, gdzie płaci się "elektronicznie", np. w supermarketach, kolejki przy kasach są zdecydowanie dłuższe? 3/ Czy to nie jest forma dalszego zniewolenia obywatela? 4/ Czy to nie jest zmuszanie obywatela do popierania jednego podmiotu gospodarczego, jakim jest bank, a olewania innego - np. sklepiku z pietruszką? Czy to nowa forma równości podmiotów? I jeszcze parę innych pytań, ale na razie te powinny wystarczyć.

http://www.gazetaprawna.pl/dzialy/28.html?numer=1304&dok=1304.28.7.2.12.1.0.1.htm