[Rejestr] dzisiejszy panel
Rafał Zieleniewski
zielenie w kr.onet.pl
Nie, 28 Mar 2010, 01:33:38 CET
Witam
Treścią panelu miała być dyskusja na temat Demokracji w dobie Internetu.
Debata zawiodła mnie.
Taka debata jak dzisiejsza była elementem poszerzania demokracji. Jednak nie
miała wiele wspólnego z epoką internetu. Nie było natychmiastowego
przekazywania relacji z debaty internautom. Na sali nie było głośnika
gotowego przekazać głos obywatela z Rzeszowa czy Pcimia. Była to debata
warszawskiej elity.
Podczas debaty zderzyły się dwie wizje prezentowania dokumentów. Jedna
polegała na prezentowaniu dokumentów do ponownego użycia, a więc w formie
tekstowej. Druga kładła nacisk na wizualizację skanów zawierającą dekretację
pism, odręczną decyzję z podpisem i pieczątką. Nie rozumiem, dlaczego nie da
się tego pogodzić. Czy dyrektorzy departamentów nie mogą podpisywać pism
podpisem elektronicznym? Czy nie można wprowadzić do życia pieczęci
elektronicznych? Pieczęci elektronicznych z datownikiem i numeratorem.
W ogóle przesyłanie pism drogą elektroniczną wewnątrz urzędu, na jednym
serwerze i z adresami elektronicznymi jednej domeny daje 100% możliwość
wykrycia sfałszowania nadawcy czy daty. Można więc tej drogi używać w
ministerstwach powszechnie.
Z wielkim niepokojem patrzyłem na prezentację rozwiązań dla 3 krajów. Strony
amerykańskie reprezentowały domeny gov, strona brytyjska miała domenę
gov.uk. Natomiast odpowiednia strona polska nie istnieje. Owszem, panelista
prezentował stronę prywatną, w domenie pl, która tylko czerpała prestiż z
domen typu gov. Zapóźnienie działań polskiego rządu daje pole do
prywatyzacji internetu. Prywatyzacji rozumianej jako przejęcie przez media
prywatne funkcji i treści nadawanych zazwyczaj przez służby publiczne.
Rzeczywiście, humorystycznie wyglądają strony rządowe przeznaczone do
dyskusji, bez żadnego wpisu. Platforma RCL może także wyglądać podobnie.
Oczekuję, że oprócz aktualnych danych, platforma będzie bogata w środki
techniczne pozwalające szybko poruszać się wśród danych. Ponadto platforma
będzie zawierała część dającej udział obywatelom do samodzielnego działania.
Platforma ma być obywatelską agorą.
Dzisiejsza debata była zatytułowana Demokracji w dobie Internetu. Wspólnie
przy stole siedzieli reprezentacji rządu i fundacji. Czy fundacje można
uważać za element demokratycznego przedstawicielstwa społeczeństwa?
Faktycznie zrealizowany program bardzo ograniczył czas do dyspozycji
obywateli. Obywateli, nie stowarzyszonych nigdzie lub działających
społecznie w stowarzyszeniach.
Brak czasu na dyskusję obywatelską wynikł nie tylko z krótkiego czasu
panelu. Były opowiadania z cyklu "podczas wojny w 1939 roku ...". Wiele było
przydługich opowiadań, nawet barwnych, które nie przybliżyły nam istoty
zagadnienia. Z drugiej strony strona rządowa mówiła mniej, niż strona
społeczna. Oczekiwałem równego podziału czasu pomiędzy stronami. Strona
rządowa powinna wykorzystać swój czas na konstruktywne propozycje.
Pod koniec debaty strona rządowa wykazywała zaniepokojenie brakiem
jednoznacznych postanowień w kilku sprawach. Zdziwienie to wynikało z
nadmiernych oczekiwań związanych z faktem istnienia debaty. Środowisko
internautów, a nawet grupa reprezentantów fundacji, nie jest w stanie
sformułować jednolitego stanowiska ogólnych sprawach. Obowiązek
sformułowania programu pozytywnego spoczywa po stronie rządowej.
Reprezentanci strony społecznej mogą jedynie opiniować stanowisko, każdy
zresztą nieco odmiennie. Owszem, da się znaleźć jakieś wypośrodkowane
stanowisko większości, ale tylko w konkretnej sprawie.
Przypomnieć także muszę, że paneliści wypowiadający się podczas debaty nie
mieli mandatu społecznego.
Obecny stan debaty jest taki, że piłeczka leży po stronie rządowej. Strona
społeczna sformułowała kilkustronicowe oczekiwania, poparte publicznym
potwierdzeniem. Teraz należy wypracować program, który po realizacji
zmniejszy ilość krytycznych uwag o polskiej rzeczywistości do minimum.
pozdrawiam
Rafał
Panel na Kongresie
----------------------------------------------------------------------------
Sprawą panelu zawiaduje ISOC. ISOC powinien pingnąć rząd, by się
określił, kto przychodzi/kogo zaprosić. Wprowadzenie robi 3
przedstawicieli, strona rządowa i NGOsy, po 5 minut każdy
przedstawiciel. Moderuje Marcin "saper" Cieślak. Bardzo trzymamy
się czasu, żeby zmieścić się. Nie pływamy! ;)
1. strona społeczna
2. odpowiedź rządu
3. DYSKUSJA
Na to mamy najwiecej czasu - po wysluchaniu uwag rzadu robimy OTWARTA
dyskusje w ktorej biera udzial WSZYSCY zainteresowani.
4. podsumowanie
* rząd
* paneliści
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Rejestr