[Rejestr] Powtorne wykorzystanie informacji publicznej

Jozef Halbersztadt jothal w o2.pl
Wto, 3 Sie 2010, 08:22:49 MEST


Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem by wydedukować że jest to wynik uwzględnienia uwag resortów branżowych, które dążą do zablokowania potencjalnej konkurencji, bo same chciałyby czerpać zyski w tego za co już raz zostało zapłacone. 

Aby to zdemaskować trzeba dotrzeć do dokumentacji uzgodnień międzyresortowych.

Po drugie, te założenia są pewnie wyraźnie sprzeczne jeśli nie z samą dyrektywą, to z jej preambułą i uzasadnieniem, bo tam powinno być napisane po co dyrektywę się wprowadza. 

Po trzecie, można jeszcze dotrzeć do implementacji dyrektywy w innych państwach członkowskich i na ich podstawie przygotować własny projekt.

Polska była pod zaborem nie tylko rosyjskim, lecz także niemieckim i austriackim. Nawet 45 lat PRL nie zwichnęło polskimi regułami prawodawstwa by różniły się dużo od germańskich.

Pozdrawiam
Józef Halbersztadt


Dnia 2 sierpnia 2010 18:07 Jaroslaw Lipszyc <jaroslaw.lipszyc w wolnepodreczniki.pl> napisał(a):



> 
> Kochani,
> 
> MSWiA opublikowalo jakis czas temu nowe zalozenia do ustawy o powtornym
> wykorzystaniu informacji publicznej. Tryb publikacji byl koszmarny
> (gleboko ukryte w BIPowej zakladce "2009"). Jeszcze gorzej poszly nam
> rozmowy z rzecznikiem MSWiA, ktory stwierdzil ze , cytuje Kamila
> Śliwowskiego z FNP, "aktualny projekt założeń jest już w trybie
> konsultacji międzyresortowych i nie ma trybu zgłaszania uwag (mimo, że
> poprzedni projekt założeń miał taki przez 14 dni). Pani z biura
> rzecznika przekazała mi informację, że uwagi są dyskutowane już tylko w
> trybie międzyresortowym (nie ma trybu konsultacji) i zajmuje się tym
> dział prawny."
> 
> Projekt zalozen po pierwszej lekturze wyglada fatalnie: nie daje on
> zadnej gwarancji minimalnych praw do wykorzystania, wszystko zostawia do
> decyzji ministrom wlasciwym, kluczowe zapisy zostana okreslone w
> rozporzadzeniu. Moje sformulowane na goraca uwagi:
> 
> 1. Jesli niczego nie gwarantuje ustawa, to po co nam w ogole ustawa?
> Ministrowie decyzje na podstawie swojego widzimisie podejmuja juz teraz.
> 
> 2. W jaki sposob bedzie mozna remiksowac dane publiczne, jesli kazdy z
> zasobow bedzie inaczej licencjonowany? Odpowiedz robocza: nie bedzie
> mozna. I jesli ktos pozyska z jednego zrodla dane o wypadkach, a z
> drugiego mape kraju, to nijak nie bedzie mogl zrobic z tego spojnej
> wizualizacji.
> 
> W USA dane publiczne sa publiczne, czyli nie podlegaja prawom autorskim
> (tak jak u nas dokumenty urzedowe). Dzieki temu powstaly takie serwisy
> jak Google Maps, dziala taki sprzet jak GPS etc. W Polsce przy tej
> polityce nigdy takich innowacyjnych serwisow nie zobaczymy.
> 
> I jeszcze jedno: dzis przecietny obywatel nie ma praktycznej mozliwosci
> zasysania i przetwarzania automatycznie duzych ilosci danych. Ale za
> kilka lat bedzie miec. I wtedy nasza ustawa stanie sie nam kamieniem u
> nogi, bo skorzystanie z informacji bedzie w wielu przypadkach oznaczalo
> mozliwosc jej przetwarzania. Jesli dzis sobie tego nie zagwarantujemy,
> to nasze mozliwosci np. monitorowania prac administracji beda znaczaco
> mniejsze.
> 
> Pytanie co z tym klopsem mozemy teraz zrobic? Jakies pomysly?
> 
> Linki:
> http://prawo.vagla.pl/node/9163
> 
> 
> Lipszyc
> 
> _______________________________________________
> Rejestr mailing list
> Rejestr w isoc.org.pl
> http://listy.icm.edu.pl/mailman/listinfo/rejestr
> 




Więcej informacji o liście Rejestr