[Karty] Karta kredytowa Dojcze Banku - idiotyczny warunek

[Piotr J. Ochwał]

Zadzwonił dzisiaj do mnie ejdżent Dojcze Banku, aby mnie spytać, czy nie
chcę ichniej karty kredytowej. Wstępnie się zgodziłem, na co pan ejdżent
spytał mię o źródło dochodów. Zgodnie z prawdą zeznałem iż od lat siedmiu
jest to jednoosobowa działalność gospodarcza, na co pan ejdżent spytał,
czy mam telefon stacjonarny zarejestrowany na firmę, na co stwierdziłem
zgodnie z prawdą, iż tego wynalazku pozbyłem się z radością 2 lata temu i
od tego czasu korzystam z komórki i z czterech numerów stacjonarnych, w
ttym faksowego, ale rozliczanych jako prepaid, a więc nie "na firmę",
gdyż żadnej umowy w formie pisemnej z operatorem nie zawierałem. Na co
pan ejdżent stwierdził, że w takim razie nie spełniam warunku posiadania
telefonu stacjonalnego na firmę i w zwiazku z tym Dojcze Bank nie może mi
zaoferować żadnego produktu kredytowego.

Dojcze Bank zaskakuje mnie na każdym kroku - od samego momentu otwarcia u
nich rachunku - długo by opowiadać. Miesiąc temu zaskoczył mię
dokumentnie przysyłając pocztą informację o zmianie lokalizacji oddziału
w Katowicach, wraz z mapką przedstawiającą lokalizację nowego oddziału.
Przy kontroli organoleptycznej stwierdziłem z przykrością, iż nowy
oddział mieści się jedyne... półtora kilometra od punktu wskazanego na
mapce, no ale z Warszawy jest daleko do Katowic i pewnie dla nich
odległość kątowa między dwoma razpałażeniami jest niewielka. A po co
byłem w oddziale? Ano zapragnąłem wymienić kartą VE bez czipa na kartę VE
z czipem. Mądra pani przez telefon stwierdziła, że nie da się takiej
wymiany uskutecznić bez wizyty w oddziale. W tydzień po wizycie w
oddziale dostałem nową kartę, a dzien później - dostałem kolejną kartę VE
z czipem, gdyż bank wymienia je wszystkim z automatu. Dzisiaj mam więc do
konta w DB trzy działające karty VE, w tym dwie z czipem.

Ale wracając do naszych małp = może ktoś wie, po co Dojcze Bankowi
telefon stacjonarny na firmę? To wynik scoringu podnosi czy jak?
-- 
pjo