[Karty] RE: [Karty] Re: Jak zniszczyć kartę czipową?

krzysztof korus karty@listy.icm.edu.pl
Mon, 1 Aug 2005 17:10:38 +0200


>stanowi to normę językową, do której należy dostosowywać
>słowniki, a nie odwrotnie. Ciekawe, że jakoś nie zamierza
>uprawomocnić często spotykanych form "szłem" lub "wzięłem".
Ta wypowiedź stanowi dla mnie brak respektu dla procesów twórczych
zachodzących w społeczeństwie. A to właśnie tego rodzaju procesy twórcze
pchają nas cywilizacyjnie do przodu, uważam. Wiadomo iż forma "szłem" etc
nie staje się w społeczeństwie popularna z tego powodu, aby dokuczyć
językoznawcom, ale gdyż jest krótsza i łatwiejsza do zapamiętania i
wymówienia. Czyli stanowi przejaw najpowszechniejszej tendencji językowej.
Forma "szłem" jest negowana gdyż nie zgadza się z regułą językoznastwa. Dla
mnie to jest śmieszne, gdyż najpierw był żywy język, tworzący się
spontanicznie i odpowiadający na potrzeby komunikacyjne społeczeństwa.
Dopiero potem pojawili się językoznawcy, doszukujący się w tym języku reguł.
Reguły te niewątpliwie istnieją. Jednak jeśli jednak język idzie do przodu,
to nie należy się obruszać na jego rozwój ale stwierdzić, iż pewne reguły
ulegają ograniczeniu. Krytykowanie rozwoju języka jest dla mnie przejawem
zjawiska, kiedy osoby, które powinny być jedynie obserwatorami języka
(językoznawcy) staraja się przejąć nad nim kontrolę, czyli zostać "panami
języka" orzekając, co jest poprawne a co nie. Jest to pewne uogólnienie, ale
na szczegóły nie czas i miejsce.
Zagadnienie to bardzo mi przypomina to, co się dzieje w prawie. Otóż wielu
moich kolegów, często w celu popisania się zdolnością argumentacji
prawniczej (której nigdy niestety nie można wykazać ewentaulengo fałszu w
taki uznany sposób, jak to się ma w naukach ścisłych), jest w stanie orzec,
iż jakaś nowa praktyka życia gospodarczego, która jak na dłoni przynosi
korzyści obrotowi, nie powoduje problemów, ułatwia ten obrót, ale wyraźnie
nie jest przewidziana przepisem prawa albo prima facie jest sprzeczna z
jakimś starym przepisem, jest niedopuszczalna. Tak jakby prawnikowi wolno
było decydować, jaka praktyka, produkt, działalność wymyślona przez żywy
organizm = społeczeństwo, ewidentnie pomagająca mu w funkcjonowanieu, jest
dopuszczalna / niedopuszczalna. Tak, wiele jest kandydatów do pełnienia roli
współczesnych kapłanów, którzy chcieliby zaczarować społeczeństwo magicznymi
regułami i decydować, co jest z nimi zgodne a co nie.
hris