<html>
  <head>

    <meta http-equiv="content-type" content="text/html; charset=ISO-8859-1">
  </head>
  <body bgcolor="#FFFFFF" text="#000000">
    Polecam lekture:<br>
<a class="moz-txt-link-freetext" href="http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,11028093,ACTA_odbiera_nadzieje_na_zmiany.html">http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,11028093,ACTA_odbiera_nadzieje_na_zmiany.html</a><br>
    <br>
    <div class="head">
      <h1>ACTA odbiera nadziej&#281; na&nbsp;zmiany </h1>
      <a href="http://wyborcza.biz/biznes/0,0.html"><img
          src="cid:part1.04030603.09090708@gazeta.pl" alt="..."></a> </div>
    <p class="info"><span class="author">Jaros&#322;aw Lipszyc, prezes
        Fundacji Nowoczesna Polska 2012-01-25</span>, <span
        class="when">ostatnia aktualizacja 2012-01-25 11:18:06.0</span>
    </p>
    <p class="lead">Ludzie protestuj&#261; nie dlatego, &#380;e boj&#261; si&#281; zmian,
      ale dlatego &#380;e maj&#261; nadziej&#281; na zmiany. Podpisanie ACTA odbiera
      nam wszystkim t&#261; nadziej&#281;. Mi&#281;dzynarodowy traktat ACTA zabetonuje
      istniej&#261;cy system w&#322;asno&#347;ci intelektualnej i uniemo&#380;liwi jego
      reform&#281;. </p>
    Kiedy Minister Boni chcia&#322; uspokoi&#263; nastroje spo&#322;eczne zwi&#261;zane z
    powiedzia&#322;: &#8222;Ta umowa w niczym nie zmieni, zgodnie z opiniami
    prawnik&oacute;w, polskiego prawa, tak&#380;e w sferze praw internaut&oacute;w i
    funkcjonowania internetu&#8222;. Tym samym da&#322; dow&oacute;d, &#380;e rz&#261;d kompletnie
    nie rozumie powod&oacute;w, dla kt&oacute;rych wprowadzenie ACTA spotka&#322;o si&#281; z
    tak silnym i zmasowanym protestem. My nie boimy si&#281; tego, &#380;e umowa
    zmieni co&#347; na gorsze. My si&#281; boimy, &#380;e umowa uniemo&#380;liwi nam zmiany
    na lepsze. Bo &#378;le to ju&#380; jest. <br>
    <br>
    Z ACTA mo&#380;e by&#263; tylko gorzej, bo jest to niezmiernie sprytnie
    napisany dokument. Pos&#322;uguje si&#281; niejasnymi poj&#281;ciami "piractwa" i
    "skali handlowej" w taki spos&oacute;b, by dawa&#322;o si&#281; je dowolnie
    interpretowa&#263;. Tak&#380;e w taki spos&oacute;b, by podpada&#322;a pod nie wi&#281;kszo&#347;&#263;
    narusze&#324; praw wy&#322;&#261;cznych maj&#261;cych charakter incydentalny, zwi&#261;zany z
    codziennymi aktami komunikacji - wklejenie nie swojego zdj&#281;cia na
    stron&#281; internetow&#261; czy d&#378;wi&#281;ki popularnej piosenki na &#347;lubnym wideo.
    Te naruszenia dzi&#347; praktycznie rzecz bior&#261;c nie s&#261; w &#380;aden spos&oacute;b
    &#347;cigane, cho&#263; z prawnego punktu widzenia oczywi&#347;cie s&#261; naruszeniami.
    <br>
    <br>
    ACTA, nawet nie zmieniaj&#261;c ani na jot&#281; stanu naszego prawa, mo&#380;e
    diametralnie zmieni&#263; spos&oacute;b, w jaki instytucje pa&#324;stwa i
    przedsi&#281;biorstwa reaguj&#261; na takie naruszenia - oczywi&#347;cie w kierunku
    wi&#281;kszych restrykcji, ograniczenia prywatno&#347;ci i stosowania
    nieproporcjonalnych &#347;rodk&oacute;w. Obywatele spo&#322;ecze&#324;stwa informacyjnego
    wiedz&#261;, &#380;e nie da si&#281; aktywnie korzysta&#263; z medi&oacute;w komunikacyjnych, w
    bogatym informacyjnie &#347;rodowisku, bez dokonywania takich narusze&#324;.
    Ostatnie badania przeprowadzone przez Miros&#322;awa Filiciaka i Alka
    Tarkowskiego (b&#281;d&#261;cego, o ironio, doradc&#261; ministra Boniego) pokaza&#322;y
    wyra&#378;nie, &#380;e &#347;wiat nie dzieli si&#281; na "z&#322;ych pirat&oacute;w" i "p&#322;ac&#261;cych
    obywateli". Osoby kt&oacute;re najwi&#281;cej swoich pieni&#281;dzy wydaj&#261; w sektorze
    kultury i osoby naruszaj&#261;ce prawa to s&#261; dok&#322;adnie te same osoby.
    Najlepiej wykszta&#322;ceni i najbardziej oczytani s&#261; naraz najlepszymi
    klientami przemys&#322;&oacute;w kreatywnych i najcz&#281;&#347;ciej stoj&#261;cymi na bakier z
    prawem autorskim przest&#281;pcami. <br>
    <br>
    To oznacza, &#380;e <b>wojna z piractwem - na kt&oacute;r&#261; w&#322;a&#347;nie rusza
      premier - jest wojn&#261; z elit&#261; tego kraju</b>. Kiedy to zrozumiemy,
    przestanie nas dziwi&#263; temperatura sporu. Osoby protestuj&#261;ce
    przeciwko ACTA doskonale znaj&#261; ten dokument i wiedz&#261; jakie
    zagro&#380;enia ze sob&#261; niesie. Protestuje kilkaset tysi&#281;cy ludzi, jest
    blackout kilkuset witryn internetowych, zapowiedziano kilkadziesi&#261;t
    manifestacji w r&oacute;&#380;nych miastach. Wczoraj w Warszawie na ulicy sta&#322;o
    kilka tysi&#281;cy ludzi. To nie jest jaka&#347; jedna grupa interesu, kt&oacute;ra
    forsuje sw&oacute;j model biznesowy. To protest obywateli zaniepokojonych
    ingerencj&#261; w&#322;adzy w sfer&#281; ich prywatnej komunikacji z innymi lud&#378;mi.
    <br>
    <br>
    Obywatele chc&#261; reformy systemu. W medialnej dyskusji sprowadzane
    jest to cz&#281;sto do frazy &#8222;zgoda na piractwo&#8221;, ale naprawd&#281;, nie o to
    tutaj chodzi. <b>Chodzi o zbudowanie takiego systemu, kt&oacute;ry b&#281;dzie
      po pierwsze skuteczny ekonomicznie, po drugie b&#281;dzie prosty i
      zrozumia&#322;y dla obywateli, a po trzecie nie b&#281;dzie ogranicza&#322;
      wolno&#347;ci s&#322;owa i praw obywatelskich. </b>Obecny system nie
    spe&#322;nia &#380;adnego z tych warunk&oacute;w: zosta&#322; zbudowany w epoce drukowanej
    ksi&#261;&#380;ki, w celu wspierania modelu sprzeda&#380;y fizycznych egzemplarzy
    utwor&oacute;w, wi&#281;c si&#322;&#261; rzeczy nijak si&#281; ma do reali&oacute;w cyfrowej,
    bezkosztowej dystrybucji. Ogrom niejasnych regu&#322; i wyj&#261;tk&oacute;w czyni
    nawet tak prost&#261; czynno&#347;&#263; jak cytowanie zadaniem dla sztabu
    prawnik&oacute;w. Za&#347; w sytuacji, gdy wi&#281;kszo&#347;&#263; naszych akt&oacute;w
    komunikacyjnych ma charakter publiczny - na blogach i forach
    internetowych czy w serwisach spo&#322;eczno&#347;ciowych - idea monopolu na
    publikacj&#281; sta&#322;a si&#281; ju&#380; teraz niczym innym jak gro&#378;nym kneblem. W
    &#347;wiecie polifonicznej informacji to co mamy do przekazania innym
    stosunkowo rzadko pochodzi wy&#322;&#261;cznie od nas.<br>
    <br>
    Zbudowanie nowego systemu jest wyzwaniem, kt&oacute;re powoli podejmuje
    szereg o&#347;rodk&oacute;w intelektualnych, w&#322;&#261;czaj&#261;c w to World Intelectual
    Property Organization. Nie ma przeszk&oacute;d, by nie rozpocz&#261;&#263; takich
    dzia&#322;a&#324; w Polsce ju&#380; teraz o ile wdro&#380;enie zmian b&#281;dzie mo&#380;liwe.<br>
    <br>
    ACTA zawiera w sobie nie tylko potwierdzenie obowi&#261;zuj&#261;cych akt&oacute;w
    prawnych, ale te&#380; szereg zapis&oacute;w dodatkowych, zupe&#322;nie dla naszego
    porz&#261;dku prawnego nowych. To o nich m&oacute;wi&#322; premier kiedy deklarowa&#322;,
    &#380;e nie chce ograniczania praw &#8222;internaut&oacute;w&#8221; (cho&#263; zapewne mia&#322; na
    my&#347;li po prostu obywateli). Na poz&oacute;r deklaracja premiera nie ma
    sensu. Je&#347;li wszystkie &#8222;twarde&#8221; postanowienia s&#261; ju&#380; zawarte w
    polskim prawie, w opcjonalne nie b&#281;d&#261; wdra&#380;ane, to po co w og&oacute;le do
    ACTA przyst&#281;pujemy? Niestety, odpowied&#378; na to pytanie jest do&#347;&#263;
    oczywista. <b>ACTA ma na celu nie tylko zabetonowanie istniej&#261;cego
      porz&#261;dku prawnego, ale te&#380; wytyczenie takiej drogi w przysz&#322;o&#347;&#263;, z
      kt&oacute;rej zboczy&#263; nie b&#281;dzie mo&#380;na. </b>Te dodatkowe przepisy, te
    kt&oacute;re budz&#261; takie kontrowersje, nie b&#281;d&#261; wdra&#380;ane dzi&#347;. Ale jutro, w
    bardziej sprzyjaj&#261;cej sytuacji politycznej, przez inny rz&#261;d,
    wdro&#380;one niechybnie zostan&#261;. Po to s&#261; zapisane w traktacie. Inaczej
    by ich tam nie by&#322;o. <br>
    <br>
    To b&#281;dzie &#347;wietna wym&oacute;wka, &#380;eby nie rozwa&#380;a&#263; &#380;adnych postulat&oacute;w
    reform: nie mo&#380;emy, bo jeste&#347;my stron&#261; ACTA. Jedyne co mo&#380;emy
    zmieni&#263; to zwi&#281;kszy&#263; restrykcj&#281;, zaostrzy&#263; &#347;ciganie, zwi&#281;kszy&#263;
    kontrol&#281;, zrezygnowa&#263; z po&#347;rednictwa s&#261;d&oacute;w, wprowadzi&#263; obowi&#261;zki dla
    po&#347;rednik&oacute;w. Decyzja nie b&#281;dzie ju&#380; nale&#380;a&#322;a do nas. Co najwy&#380;ej
    tempo wprowadzania tych zmian.<br>
    <br>
    Trudno zgodzi&#263; si&#281; z t&#261; logik&#261;. Jeste&#347;my suwerennym krajem. Mamy
    prawo do swobodnego kszta&#322;towania naszego porz&#261;dku prawnego, w
    warunkach demokratycznej kontroli nad w&#322;adz&#261; ustawodawcz&#261;. Prawo
    powinno by&#263; stanowione przez wybranych w powszechnych wyborach
    przedstawicieli, a nie nieznanych z nazwiska urz&#281;dnik&oacute;w
    negocjuj&#261;cych tajne traktaty. <br>
    <br>
    <b>Rz&#261;d w &#380;aden spos&oacute;b nie wykaza&#322;, &#380;e Polska odniesie z podpisania
      jakiekolwiek korzy&#347;ci. </b>Trudno za tak&#261; korzy&#347;&#263; uzna&#263; argument
    premiera, i&#380; postawi to nas w jednym rz&#281;dzie z USA i Japoni&#261;. Te
    kraje r&oacute;&#380;ni&#261; si&#281; od nas cho&#263;by tym, &#380;e s&#261; eksporterami w&#322;asno&#347;ci
    intelektualnej. Polska jest importerem. W najlepszym wypadku jest to
    wi&#281;c traktat, z kt&oacute;rego nie odnosiemy &#380;adnych widocznych korzy&#347;ci.
    Jednocze&#347;nie odbieramy sobie suwerenno&#347;&#263; w istotnej sferze
    kszta&#322;towania norm spo&#322;ecznych, a w czasach spo&#322;ecze&#324;stwa
    informacyjnego bodaj czy nie najwa&#380;niejszej - sferze komunikacji
    zapo&#347;redniczonej przez media. <b>W mojej opinii jest to po prostu
      sprzeczne z polsk&#261; racj&#261; stanu.</b>
    <br>
    <br>
    Ratyfikowana umowa mi&#281;dzynarodowa jest stosowana bezpo&#347;rednio. Ona
    nie zmienia prawa krajowego: ona stanie si&#281; prawem krajowym.
    Minister Boni zadeklarowa&#322; nast&#281;puj&#261;c&#261; procedur&#281;: podpisanie ACTA,
    debat&#281; publiczn&#261; i zg&#322;oszenie klauzul klaryfikuj&#261;cych polskie
    rozumienie traktatu. Niestety, tej propozycji z do&#347;&#263; oczywistych
    powod&oacute;w nie mo&#380;na traktowa&#263; powa&#380;nie. M&oacute;wienie o p&oacute;&#378;niejszym
    zg&#322;aszaniu klauzul jest nieporozumieniem, bo klauzule zg&#322;asza si&#281; na
    etapie podpisu, a nie ratyfikacji. A nawet nieratyfikowana ACTA
    ograniczy nas w mo&#380;liwo&#347;ciach kszta&#322;towania porz&#261;dku prawnego, bo
    planuj&#261;c zmiany prawne b&#281;dziemy musieli bra&#263; pod uwag&#281; ich zgodno&#347;&#263;
    z traktatem. <b>Innymi s&#322;owy: je&#347;li premier chce zabetonowa&#263; nasz
      system w&#322;asno&#347;ci intelektualnej, to wcale nie potrzebuje
      ratyfikowa&#263; umowy. Wystarczy &#380;e j&#261; podpisze.</b>
    <br>
    <br>
    Doskonale wiemy, &#380;e traktaty s&#261; najwygodniejsz&#261; - bo niepoddan&#261;
    demokratycznej kontroli - drog&#261; kszta&#322;towania niepopularnego prawa.
    Po podpisaniu ACTA pozostanie nam ju&#380; tylko jedna droga: pod&#261;&#380;anie
    wytyczon&#261; w tym traktacie drog&#261; zwi&#281;kszania represji, kontroli i
    powolnego odbierania swob&oacute;d. <b>Na ko&#324;cu tej drogi czeka nas
      antyutopia lub rewolucja. B&#261;d&#378; jedno i drugie. </b>
    <br>
  </body>
</html>