Witam,<br><br>wydaje mi się jednak, że jest to zbytni optymizm (w stylu Trzeciej Fali Tofflera - której wizja jest mi bardzo bliska i sympatyczna, ale cóż z tego jeśli rzeczywistość jakoś uparcie nie chce do niej przystawać - oczywiście w szczegółach , bo generalnie to nawet się zgadza). &quot;Pogłoski o tym , że internet wyrównuje doskonale szanse społeczne są mocno przesadzone&quot;, by sparafrazować klasyka. Właśnie problem polega na tym, że analizy socjologiczne pokazują, że nie-wyrównuje choć wszyscy się tego spodziewali, nie-demokratyzuje komunikacji, choć wszyscy na to liczyli. Za to mamy szereg zjawisk, które wymykają się klasycznym narzędziom socjologicznym i wymagają poważnej refleksji epistemologicznej (co czasem określa się jako &quot;socjologiczną zasadę nieoznaczoności&quot;, a co jest wynikiem szybkości komunikacji i faktu , że socjologia stała się częścią kultury i &quot;produkując&quot; swoje analizy równocześnie wpływa na przedmiot analizy - ale to nie miejsce na takie dyskusje). W każdym razie chodzi mi o to , że nie odrzucałbym stanowczo &quot;klasycznych&quot; konsultacji polegających na spotkaniach i nie byłbym taki skłonny do dostrzegania w platformie internetowej spadkobiercy ateńskiej agory. Myślę, że zdroworozsądkowa zasada (stosowana z powodzeniem w ekonomii ) o dywersyfikacji ryzyk jest warta rozważenia. Innymi słowy w sytuacji niejasności lepiej rozproszyć niebezpieczeństwo. Z tego względu pewna &quot;nadmiarowość&quot; w komunikacji w ramach konsultacji społecznych byłaby z mojej perspektywy wskazana. Nie wydaje mi się, aby &quot;platforma internetowa&quot; rozwiązywała wszystkie problemy (a nawet żeby &quot;racjonalizowała sposób ich rozwiązania&quot;). Mam nadzieję, że może ułatwić kontakt (np. poprzez zmniejszenie &quot;progu wejścia&quot; do debaty publicznej), ale nie może być jedynym kanałem komunikacyjnym. W tym sensie nie rezygnowałbym ze spotkań (uważam, że stoją za tym poważne powody socjologiczne nie dostrzegane na płaszczyźnie technologii komunikacji za to doskonale widoczne z perspektywy nauk społecznych). Elektroniczna agora to według mnie myślenie mitologiczne i oksymoron. Nie ma czasu, by rozwijać tę myśl, ale to o co mi chodzi to fakt, że język sprowadzony do komunikatu (a tak siłą rzeczy dzieje się na takiej platformie) nie jest wcale wspaniałą &quot;przedmiotową&quot; wersją dyskusji. Taki język jest płaski i pełen ograniczeń (a do tego niepostrzeżenie strukturyzuje dyskusję). Wiem , że ostatnie zdanie może wydawać się nazbyt abstrakcyjne dlatego &quot;konkretnie&quot; wypowiedziałem się wcześniej (uzasadnienie jednak jest tak proste i konkretne jak temat pozwala - kto ma upodobanie do prostszych niech zwyczajnie je opuści).<br>

<br><br>Z ukłonami i pozdrowieniami,<br><br>Tomasz Ugryn<br><br><br>Pracownia Humanistyki<br><br><br><br><br><div class="gmail_quote">W dniu 6 marca 2010 16:26 użytkownik Maciej Szmit <span dir="ltr">&lt;<a href="mailto:maciej.szmit@gmail.com">maciej.szmit@gmail.com</a>&gt;</span> napisał:<br>

<blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;">Odnoszę wrażenie, że jesli coś się przy okazji &quot;RSiUNowej wiosny ludu&quot; udało uzyskać to dziwną a ciekawą sytuację, w której wypowiedzieć się mogli nie tajemniczy &quot;przedstawiciele&quot; (swoją drogą - premier rządu, który jest posłem, a więc przedstawicielem społeczeństwa wybranym dodatkowo na ważną funkcję przez przedstawicieli społeczeństwa będzie dyskutował z przedstawicielami społeczeństwa - to dziwaczna konstrukcja...) ale w zasadzie każdy. Myślę, że technika informatyczna dojrzała już do tego, żeby analogiczne rozwiązania zastosować &quot;na platformie&quot; do debat społecznych. Wiem, że zalatuje to demokracją ateńską ale w sumie czemu nie? Oczywiście (żeby ustrzec się przed spamem, flame wars i podobnymi rzeczami) platforma nie powinna być anonimowa i oczywiście nie powinna być &quot;forum dyskusyjnym&quot; ale miejscem do komentowania projektów ustaw (jednokrotnego) i do ankiety. Myślę że po początkowym okresie ekscytacji dostalibyśmy sytuację, w której głos zabierają zainteresowani (i zainteresowane organizacje). Myślę też że przegląd ankiety i stanowisk a także aktywności osób/organizacji zabierających głos pozwalałby racjonalnie organizować &quot;debatę społeczną&quot; (choćby i już &quot;w realu&quot;) wokół projektów rzeczywiście kontrowersyjnych. Oczywiście przy personalizacji i jawności działania taki tryb wyklucza w pewnej mierze również &quot;dobieranie sobie wygodnych rozmówców&quot; i - manipulacje dokumentami (znaczniki czasowe, podpisy elektroniczne). Nawiązując wreszcie do propozycji rządowej: nie widzę większego sensu w plebiscytach i spotkaniach z &quot;reprezentacją&quot;, bo &quot;internauci&quot; nie są jakąś w socjologicznym sensie - grupą (nie bardziej niż np &quot;użytkownicy motków&quot; albo &quot;blondynki&quot;) - to jakieś 20 milionów Polaków w wieku od kilku do kilkudziesięciu  nie sposób więc mówić o ich reprezentacji jakoś istotnie różnej od reprezentacji całego społeczeństwa (np mamy takich zawodowych reprezentantów społeczeństwa: posłów i senatorów). Rekapitulując i odnosząc się do rozmów z rządem w sprawie platformy: nie widzę sensu organizowania spotkań &quot;w realu&quot; (to pewnie znacząca różnica w stosunku do ateńskiej agory - współczesna musiałaby być elektroniczna)...<br>


<br>
MS<br>
<br>
<br>
Piotr VaGla Waglowski pisze:<br>
<blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;">
Czy &quot;grupa inicjatywna&quot; mogłaby również liczyć na ministerialne pensje?<br>
<a href="http://prawo.vagla.pl/node/8973" target="_blank">http://prawo.vagla.pl/node/8973</a><br>
<br>
Za chwil parę wyślę tekst o czymś konkretnym.<br>
  <br>
</blockquote>
<br>
_______________________________________________<br>
Rejestr mailing list<br>
<a href="mailto:Rejestr@isoc.org.pl" target="_blank">Rejestr@isoc.org.pl</a><br>
<a href="http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr" target="_blank">http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr</a><br>
</blockquote></div><br>