Witam,<br><br>przywołany przez Kasię Szymielewicz list Pani Katarzyny Kądzieli rzeczywiście zawiera bardzo istotne uwagi (z którymi się w większości zgadzam) i kiedy się w niego wczytać okazuje się, że problem jest dużo szerszy i nie tyle dotyczy samej ustawy (choć z pewnością jej kształtu), ale także pewnej &quot;polskiej praktyki politycznej&quot; (roli Kościoła Katolickiego, mentalności polskich urzędników, upolitycznieniu sfery pomocowej itp.).<br>

<br>Jednak razem z ustawą &quot;przemocową&quot; przygotowywany był projekt ustawy o wspieraniu rodziny, co także jest jak myślę istotne, bo w znaczący sposób miał on zmienić &quot;kontekst prawny&quot; przepisów antyprzemocowych (co z pewnością miałoby wpływ na stosowanie prawa - przynajmniej w sferze orzecznictwa).<br>

<br>Ponadto dyskusja wokół ustawy &quot;antyprzemocowej&quot; świetnie ilustruje starą prawdę, że kiedy dwóch mówi to samo to to nigdy nie jest to samo. Zbyt często w Polsce konserwatywne nastawienie ideowe jest równocześnie swoistą ślepotą na wybrane problemy społeczne. Przemoc w rodzinie jest polskim problemem społecznym, a upolitycznianie go doprowadza do sytuacji w której środowiska prawicowe udają, że problemu nie ma w imię &quot;świętości rodziny&quot;, środowiska lewicowe rozpadają się za to w partykularyzmach (co można skonstatować bezsensownym pytaniem retorycznym o to co jest bardziej &quot;przemocowe&quot;: przemoc wobec kobiet, wobec dzieci czy może swoista &quot;dialektyka pana i niewolnika&quot; wikłająca w spiralę krzywdy wszystkie ze stron). Zatem intencje polityczne bywają tu bardzo różne, a odpowiedzialność wymaga, żeby mieć na względzie, by &quot;wśród serdecznych przyjaciół psy zająca nie zjadły&quot; i by się nie okazało, że efektem będzie brak polityki antyprzemocowej (&quot;bo mały klaps to nic złego, bo dziecko pod samochód wleci, bo to głupota nie zabrać dziecku batonika, bo moje dziecko moja sprawa, bo patrzyłem po sąsiadach i wszystko jest ok, bo z tym bezstresowym wychowaniem to bzdura - nie podejmuje tych tematów , bo spłycają one problem i nie pozwalają zobaczyć go na płaszczyźnie realnego - jeszcze raz z uporem maniaka to powtórzę - problemu społecznego, czyli w perspektywie socjologicznej - która mnie jest bliska). Zwracam jedynie uwagę, że wiadomość o powrocie ustawy &quot;przemocowej&quot; do komisji przekazał Pan poseł Gowin, bo wyborca konserwatywny to dla partii rządzącej dobry wyborca (proszę potraktować to jako beznamiętne stwierdzenie politologicznego faktu), tylko że polski problem polega właśnie na tym, że zbyt często rodzina będąca u nas swoistym azylem w połączeniu z zanikiem partycypacji społecznej i wpleciona w konserwatywną strukturę społeczną staje się także &quot;azylem&quot; w którym można bezkarnie krzywdzić innych ludzi. Zwracam także uwagę, że w Polsce poziom przyzwolenia społecznego na zachowania godzące w podmiotowość człowieka pozostaje ogromnym problemem (w tym powinien przerażać fakt, że poziom naszej debaty na takie tematy jak prawa dzieci czy kobiet) przypomina wiek XIX-ty.<br>

<br>W jednej z reakcji na mój list pojawiło się stwierdzenie o dysonansie poznawczym jakiego można się nabawić. Myślę, że wbrew intencjom jest to właśnie trafne spostrzeżenie. Dysonans poznawczy właśnie na tym polega (w uproszczeniu), że w wyniku różnych procesów psychicznych i społecznych nasze silne przekonania (jakie posiadamy) &quot;bronią się przed zmianą&quot; nawet w świetle faktów, które za zmianą przemawiają. Z tego właśnie powodu jesli ktoś jest tatą czy mamą ma taki problem z uznaniem, że czasem można nie być dobrym tatą i mamą - musiałby bowiem zaakceptować , że ta trywialna prawda socjologiczna dotyczy także i jego. W sensie socjologicznym dysonans poznawczy jest jednym z tych zjawisk które wzmacniają przyzwolenie na przemoc (jest to dość skomplikowane, więc nie będę się wdawał w szczegóły , bo nie miejsce na to).<br>

<br>Podsumowując uważam, że jest teraz okazja (po powrocie ustawy do komisji) na poprawienie niedopuszczalnych błędów. Całkowicie się zgadzam, że niektóre zapisy są co najmniej wątpliwe (i nie jest to asekuranctwo z mojej strony - jeśli ktoś woli dobitniejsze stwierdzenia to myślę, że niektóre zapisy są strasznie złe i wymagają natychmiastowej zmiany). To co ważne i o co od początku mi chodziło to żeby razem z ustawą nie pogrzebać jedynej od lat możliwości podjęcia tematu i próby reakcji na problem jakim jest przemoc rodzinna (a zjawisko ewoluuje i są miejsca w Polsce gdzie całe wsie funkcjonują w oparciu o paradygmat przemocy reprodukując ją z pokolenia na pokolenie).<br>

<br>Jeśli moje wystąpienie zostało odebrane jako &quot;poparcie inwigilacji w imię wyższych racji&quot; to zostałem źle zrozumiany (zresztą zwracam uwagę, że nie broniłem ustawy , a jedynie zaznaczałem, że sprawa jest problematyczna). Skoro na początku tego mejla odniosłem się do wiadomości Kasi Szymielewicz to na koniec pozwolę sobie jeszcze na małą uwagę a propos lubianego jak sądzę przez Panoptykon filozofa i socjologa tj Michela Foucaulta. Parafrazując go &quot;nie-nadzorować i nie-karać&quot; to nie znaczy zupełnie cofnąć się do czasów kiedy władza oparta była na autorytecie, a rodzina była instytucją świętą i niepodzielną. Natomiast do klubu przeciwników biowładzy należymy - jako Pracownia Humanistyki - z przyjemnością.<br>

<br><br>Także i ja uważam ten wątek za poboczny , bo jednak cel tej listy jest jasny, ale jak myślę to jest odpowiedź na wątpliwości Pana Wacława tzn. sprawa nie jest oczywista, ustawa wróciła do komisji i dobrze, bo nie była dobra. Jestem jednak głęboko przekonany , że powinna powstać. Natomiast kiedy ktoś protestuje to ważne jest nie tylko, co krzyczy , ale także jakie są jego intencje (w Polsce często intencje są takie, by bagatelizować problemy społeczne, a to w imię neoliberalnego ograniczania roli Państwa ,a to w imię konserwatywnej świętości rodziny - a problemy sobie rosną i tylko socjologowie od czasu do czasu pokrzyczą). Nie od dziś bowiem wiadomo , że polska polityka nie jest polityką realnych problemów, ale raczej &quot;modlitwą o deszcz&quot; - żeby przywołać tu pewne wydarzenie z udziałem Marszałka polskiego Sejmu).<br>

<br><br>Nie uważam, żeby to było miejsce na szerszą dyskusję na ten temat. Przepraszam jeśli przyczyniłem się jakoś do powstania wątku pobocznego (nie miałem zamiaru) i mam nadzieję , że wrócimy już do głównego tematu (sam obiecuję , że już nie rozwijam wątku przemocowego - a też nie ma po co bo ustawa wróciła do prac, więc wszyscy powinni być zadowoleni włącznie ze mną).<br>

<br><br>Pozdrawiam,<br><br>Tomasz Ugryn<br><br><br><div class="gmail_quote">W dniu 2 marca 2010 23:35 użytkownik Katarzyna Szymielewicz <span dir="ltr">&lt;<a href="mailto:katarzyna.szymielewicz@panoptykon.org">katarzyna.szymielewicz@panoptykon.org</a>&gt;</span> napisał:<br>

<blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;">Panie Wacławie: bardzo dziękuję za podniesienie tego problemu na liście (chociaż wątek zdecydowanie uboczny). Tylko gwoli wyjaśnienia: Fundacja Panoptykon jak najbardziej interesuje się tematem, od początku prac nad ustawą art.9a budził nasze zasadnicze wątpliwości (<a href="http://www.panoptykon.org/aktualnosci-wszystkie/6-rzdowy-projekt-ustawy-o-przeciwdziaaniu-przemocy-w-rodzinie-niebezpiecznie-szerokie-uprawnienia-zespoow-interdyscyplinarnych-w-zakresie-przetwarzania-danych-wraliwych" target="_blank">http://www.panoptykon.org/aktualnosci-wszystkie/6-rzdowy-projekt-ustawy-o-przeciwdziaaniu-przemocy-w-rodzinie-niebezpiecznie-szerokie-uprawnienia-zespoow-interdyscyplinarnych-w-zakresie-przetwarzania-danych-wraliwych</a>). <br>


<br>Zabrakło nam jednak czasu/możliwości organizacyjnych żeby podjąć się zainicjowania kampanii społecznej, o której Pan zapewne myśli. Bo na tym etapie prac legislacyjnych niewiele więcej można zrobić. Kolejny przyczynek do problemu braku realnych konsultacji społecznych. Po pierwszym czytaniu i przy okazji wysłuchania publicznego w sejmie były zgłaszane protesty przecie temu przepisowi (<a href="http://m.in" target="_blank">m.in</a>. ten: <a href="http://poland.indymedia.org/pl/2009/03/43529.shtml" target="_blank">http://poland.indymedia.org/pl/2009/03/43529.shtml</a>) jednak nic z tego nie odbiło się na procesie legislacyjnym.. <br>


<br>Teraz faktycznie zostaje już tylko droga otwartego protestu, zbierania podpisów, a jak to wejdzie w życie skarżenia do TK. W pełni się zgadzam, że takie uprawnienia &quot;państwa&quot;, które w dodatku ceduje je na &quot;interdyscyplinarne zespoły&quot; (nie preecyzując kryteriów doboru osób, zasad funkcjonowania, w tym ochrony danych) są wbrew Konstytucji. Mam na myśli brak poszanowania dla prawa do prywatności. Nie uważam, żeby działania prewencyjne uzasadniały tak daleko idące ograniczenia. Ich skala istotnie zakrawa na próbę legitymizowania masowej i rutynowej inwigilacji &quot;trudnych rodzin&quot;. <br>


<br>Z braku czasu nie jestem teraz w stanie odnieść się tak, jakbym chciała, do ogólnej dyskusji n.t. &quot;polityki antyprzemocowej&quot;, jaka się wywiązała powyżej. Ale  w pełni podpisuję się pod komentarzem Marcina: <br>



<div class="gmail_quote"><blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;"><div class="im"><div><blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;">



<br>
</blockquote>
<br></div>
Powstaje pytanie, czy dysfunkcjonalne państwo jest w stanie pomóc dysfunkcjonalnej rodzinie? Czy skoro rodzina nie działa,<br>
to czy z tego powodu mamy wzmocnić państwo? Czy chcemy mieć więc<br>
represyjne państwo i rodziny w stanie rozkładu? Moim zdaniem nie.<div><br></div></div><div class="im">
Takie stawianie sprawy - przeciwnika pod ścianą (kto nie jest z nami, ten jest<br>
z nimi) jest nieuczciwe. Sformułowania przytoczone przez pana prezesa Iszkowskiego<br>
mogą świadczyć o próbie manipulowania pojęciami w celu zmiany definicji<br>
zjawiska &quot;przemocy&quot; i rozszerzenia jej zakresu. Wątpliwości natury<br>
zasadniczej budzi również proponowany zestaw procedur.<br>
<br>
</div><font color="#888888"><br>
Pozdrawiam, </font></blockquote><div>-- <br><font color="#888888">Katarzyna Szymielewicz<br>FUNDACJA PANOPTYKON <br></font></div><div class="im"><blockquote class="gmail_quote" style="border-left: 1px solid rgb(204, 204, 204); margin: 0pt 0pt 0pt 0.8ex; padding-left: 1ex;">


<font color="#888888"><br>
</font><br>_______________________________________________<br>
Rejestr mailing list<br>
<a href="mailto:Rejestr@isoc.org.pl" target="_blank">Rejestr@isoc.org.pl</a><br>
<a href="http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr" target="_blank">http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr</a><br>
<br></blockquote></div></div><br><br clear="all"><br><br><br>
<br>_______________________________________________<br>
Rejestr mailing list<br>
<a href="mailto:Rejestr@isoc.org.pl">Rejestr@isoc.org.pl</a><br>
<a href="http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr" target="_blank">http://tools.wikimedia.pl/mailman/listinfo/rejestr</a><br>
<br></blockquote></div><br>