[Rejestr] Kontrpropozycja - pierwszy draft

Piotr VaGla Waglowski vagla w vagla.pl
Śro, 10 Mar 2010, 20:27:26 MET


Pracownia Humanistyki napisal/a w dniu 2010-03-10 15:58:
>      Nie uważam, że mamy tu do czynienia z naruszeniem ładu
>     konstytucyjnego. Konstytucja nie precyzuje w jaki sposób
>     zorganizujemy centralną administrację. Nie proponujemy powoływania
>     kolejnego Ministra, ani poszerzania kompetencji istniejących. Nie są
>     to też, moim zdaniem, obowiązki z zakresu władzy wykonawczej, a
>     raczej organ kontrolny, taki jak GIODO. Tego typu instytucja może
>     być utworzona w oparciu o ustawę, bez ruszania Konstytucji.

Jeśli mowa w tekście proponowanym przez Jarka o "ładzie konstytucyjnym",
to należy przez to rozumieć art. 7 Konstytucji RP, w którym znajduje się
zasada legalizmu (praworządności): "organy władzy publicznej działają na
podstawie i w granicach prawa". Jak należy rozumieć te przepisy -
proponuję lekturę "Zasada legalizmu (praworządności) w uzasadnieniach
niedawnych wyroków NSA"
http://prawo.vagla.pl/node/8970

W pierwszej kolejności należy odpowiedzieć na pytanie: kto proponuje
społecznej stronie tworzenie "grupy inicjatywnej" (propozycja po raz
kolejny nie została podpisana), następnie - na jakiej podstawie prawnej
taka propozycja została wystosowana, a rzeczona grupa miałaby działać (w
jakim trybie; czy jest taka podstawa? jeśli brak takiej podstawy, to
właśnie jest naruszenie ładu konstytucyjnego), następnie można się
zastanowić, czy potrzebujemy "kolejnej grupy przy rządzie ds.
wszelakich, która nic nie będzie mogła i nic nie będzie robiła"...
por. "Czy "grupa inicjatywna" mogłaby również liczyć na ministerialne
pensje?" http://prawo.vagla.pl/node/8973

Pan Premier właśnie powołał kolejną radę - tym razem ds gospodarki, ale
są przecież Rada Informatyzacji, działająca na podstawie ustawy o
informatyzacji podmiotów realizujących zadania publiczne, jest Komitet
Rady Ministrów do Spraw Informatyzacji i Łączności (który - działając na
podstawie Zarządzenia Nr 24 Prezesa Rady Ministrów z dnia 7 marca 2007
r. z późniejszymi zmianami - koordynuje pracę organów administracji
rządowej w zakresie realizacji Planu Informatyzacji Państwa, który
przyjmowany jest na podstawie ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o
informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne...
Na ten temat więcej w tekście "Grupa robocza blogerów/internautów,
przedsiębiorców, organizacji i rządu będzie się zajmowała...":
http://prawo.vagla.pl/node/8940

Na marginesie powyższego:

W zakresie możliwych wzorców, które można wskazać, gdy pojawiają się
propozycje osoby _odpowiedzialnej_ w ramach władzy wykonawczej za pewne
działania w sferze e-government w Polsce proponuję linkowane już na tej
liście (chociaz inny był wówczas skład) teksty:

Federalny Główny Informatyzator USA - elektroniczna administracja w
strukturze władzy
http://prawo.vagla.pl/node/8938

(tu zwracam uwagę, że do zadań podległego bezpośrednio Prezydentowi USA,
którą roboczo nazywa się "The Federal Chief Information Officer", należy
również kreowanie polityki kadrowej rządu federalnego USA w związku z
realizowanymi w ramach tego rządu zadaniami w sferze ICT).

Drugi tekst pokazuje kierunek zmian w Wielkiej Brytanii: "W Wielkiej
Brytanii ferment w sferze struktury elektronicznej władzy"
http://prawo.vagla.pl/node/8939

W UK również mowa o tym, że - wzorem USA - CIO mógłby zyskać wpływ na
ewaluacje budżetu przeznaczonego na rządowe ICT. Dlaczego to ważne?
Dlatego, że - mówiąc w wielkim uproszczeniu i nieco krzywdząco -
projekty resortowe marnują publiczne pieniądze, a sposób projektowania
budżetu państwa jest odległy od pojęcia "przejrzystość" - stąd właśnie
takie pytania, jak: ile w 2009 roku wydano w Polsce pieniędzy na obsługę
Biuletynów Informacji Publicznej; jeśli rząd nie zna odpowiedzi w skali
całego kraju, to może chociaż wie ile w 2009 roku przeznaczono pieniędzy
na obsługę BIP-ów w administracji rządowej, centralnej i terenowej.
Oczywiście można prowokować posłów do złożenia tak prostej interpelacji,
ale może strona rządowa zechciałaby po prostu podać kwotę? Tylko 2009
rok, tylko BIP-y i tylko ta część administracji, która związana jest z
rządem (włączając inspekcje, służby, urzędy, wojewodów, etc...).

Jeśli nie wiadomo, ile pieniędzy wydano na takie BIP-y, to jak mamy
mówić o uzdrowieniu systemu dostępu do informacji publicznej? To jest
podstawa.


-- 
_______________________________________________________
 Piotr 'VaGla' Waglowski     vagla [at] vagla [dot] pl
 VaGla.pl Prawo i Internet   http://www.vagla.pl
 Internet Society Poland     http://www.isoc.org.pl


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Rejestr